ďťż
Indeks Rzyg kulturalnyW Gothicu 2 Niedaleko Farmy Lobarta Portar co to za portar i jak go utuchomic"buntownicy Ukradli Daninę Z Farmy Farmona" - Nie Ma :( co jest zajrzyjcieSzalony Fortuno co zrobićRosnąca Glosnosc Dzwonka W Nokii 3110cArtefakty Adanosa mozecie je wymienic bo nie wiem czy sprzedalemTekst Z Polskimi Znakami W 6280. ProblemZakupy Na Drugą Połowę 2008 RokuJak UĹźyć Skill MorderstwoSzaman OrkĂłw Czy ktoś wie, gdzie jest szaman orkĂłw?Mroczne Tajemnice
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • music4you.xlx.pl
  •  

    Rzyg kulturalny

    Ostatnie opo mi nie wyszło więc napisałem nowe. TYm razem dłuższe i napewno lepsze. Bo od jednego wieczora do drugiego.

    „Dick Chłopak z farmy”

    Wstęp
    Dick mieszka razem ze swoimi rodzicami na farmie, koło miasta. Ma osiemnaście lat i jest wysokim brunetem. Chłopak uwielbia polowania, kiedy ma tylko czas i chęć, zaraz na nie idzie. Jednak czasu ma bardzo mało, na farmie jest tyle roboty, że razem z ojcem, matką, trzema farmerami i pasterzem, nigdy jej nie brakuje, choć farma nie jest zbyt duża. Dick, jego mama Rosi, i ojciec Michael mieszkają w domu, tuż przy farmie. Ma on dwa pokoje,w jednym jest parę foteli, kominek oraz kuchenka. Natomiast w drugim, znajduję się mała sypialnia. Za domem stoi wiatrak, a obok stodoła, gdzie śpią trzej farmerzy i pasterz. Z drugiej strony domu znajduję się stajnia. Są tam konie, a dokładnie jest ich osiem, pięć płci męskiej, i trzy żeńskiej. Gospodarstwo znajduję się na bardzo żyznych terenach i jest najbliższą farmą przy mieście. Na gospodarstwo napadną nie raz wilki, z którymi Dick, jego ojciec i farmerzy bez problemu sobie radzą. Owiec mają dwanaście, jeszcze nie dawno było ich szesnaście, jednak jednej nocy wilki zagryzły cztery. Owiec pilnuję pasterz Baltazar, jest to mężczyzna w wieku czterdziestu lat. I jest on wspaniały w swoim fachu. Uwielbia pilnować owce, i wychodzić z nimi na jakieś polany. Baltazar jako jedyny człowiek na tej farmie, zna imię każdej owcy. Jest to naprawdę wspaniały człowiek, który jest miły, a zarazem pracowity. Michael jest z niego bardzo zadowolony. W gospodarstwie jest również trzech wynajętych farmerów, Sam, Kann i Kenes, są to trzej bracia, choć nie są do siebie podobni. Sam ma jasne włosy, Kann brązowe, a Kenes czarne. Są oni bardzo dowcipni, co w ogóle nie przeszkadza w pracy. Dzięki ich żartom praca mija szybciej i jest przyjemniejsza. Michael jest ojcem Dicka, jest to świetny kartograf. Po jego mapy przychodzą ludzie z miasta. Jest również świetnym gospodarzem, i miłym facetem. Ma również jak Baltazar, czterdzieści lat. Bardzo dobrze walczy mieczem i strzela z kuszy. To właśnie on uczył Dicka walczyć, Michael ma również wspaniałą umięśnioną sylwetkę. Przyjaźni się z Henrym, jest on dowódcą Straży Miejskiej w mieście. Rosi to żona Michaela, jest od niego o kilka lat młodsza. Jest to piękna kobieta, która wspaniale gotuje. Ma niebieskie oczy jak jej syn i ciemne włosy.

    Rozdział1 Zaginiony człowiek

    Nastał świt, Dick już się obudził, a jego ojciec właśnie poszedł do stodoły obudzić farmerów i pasterza. „Kolejny nudny dzień” pomyślał. Wyszedł z łóżka i zaczął się ubierać. Poszedł do miski umyć sobie twarz i zrobił kilka pompek. Następnie pościelił łóżko i wyszedł z domu. Ze stodoły właśnie wychodził Michael z farmerami i Baltazarem.
    -Dick w stodole masz…- Ojciec Dicka nie zdążył dokończyć z dania bo rzuciło się na nich kilka wilków. Michael wyjął swój miecz i rzucił się na bestie. Reszta farmerów zrobiła to samo, pasterz również. Dick chciał chwycić łuk, ale go tam nie było. No tak zostawiłem go w domu, pomyślał. Szybko do niego pobiegł i zarzucił łuk na plecy. Wziął kołczan ze strzałami i chwycił miecz. Wybiegł z domu i rzucił się na pomoc walczącym. Kilkanaście metrów przed nimi zobaczył samotnego wilka, który goni kilka owiec. Szybko chwycił łuk, nałożył strzałę i strzelił. Wilk który właśnie miał rzucić się na bezbronne owce, leżał bez ruchu na ziemi. Dick spojrzał w stronę walczących. Radzili sobie nieźle, ale wilków było jeszcze sporo. Chłopak wyciągnął swój miecz, który miał półtorej metra długości i poleciał do nich. Chwilę później odciął głowę jednemu zwierzęciu, inny zaś rzucił się w jego stronę. Dick wystawił swój miecz przed siebie, kucnął i czekał aż wilk nadzieje się na ostrze. Tak też się stało, napastników zostało już dwóch, z którymi cała szóstka ludzi poradziła sobie bez problemu.
    -Niezła walka przyjaciele- Krzyknął uradowany Michael- Kann, Kenes zdejmijcie wilkom skóry. A ty Baltazar, idź zobaczyć co się stało z owcami, widziałem jak jeden z wilków je gonił- Dodał.
    -Też go widziałem ojcze, już nie żyje- Oznajmił Dick.
    -To świetnie, ale i tak idź do nich Baltazar. A ty synu idź do lasu, i powybijaj te głupie stworzenia. Nie chcę widzieć ich na farmie.
    -Super, ale co z rzepą?
    -Tym to ja z Samem się zajmę, prawda Sam?
    -Oczywiście- Odpowiedział Sam, i cała szóstka poszła znów do roboty. Najbardziej cieszył się Dick, który dawno już nie był na żadnym polowaniu. Poszedł do domu wziął jakąś torbę z jedzeniem, zapas strzał i skierował się do lasu. Była piękna pogoda, idealne warunki na polowanie. Dick zobaczył jakiegoś samotnego wilka. Podkradł się do niego, chwycił łuk, nałożył strzałę i zwierzę padło. Chłopak zdjął jego skórę i poszedł dalej. Chwilę potem zauważył grupkę ścierwojadów. Będzie dobre mięso, pomyślał. Wspiął się na niską skałę, i zaczął po kolei wszystkie zabijać. Miał dzisiaj naprawdę dobre szczęście. Po chwili zobaczył cieniostwora który walczył z sześcioma wilkami. Dick pomyślał że poczeka i zobaczy kto wygra, a potem zwycięzcć zabiję. Pazury cieniostwora były tak potężne że jedno uderzenie, wystarczało aby zabić głupiego wilka. Zwierzęcia padały jeden po drugim, w końcu ich nie było został, tylko cieniostwór. Dick spodziewał się że tak będzie. Wspiął się na pobliskie drzewo, i strzelił. Jednak tym razem nie trafił, dzisiaj była to jego pierwsza pomyłka. Za nim zwierzę się na niego rzuciło, strzelił ponownie. Tym razem trafił, wtedy ogromny cieniostwór rzucił się w jego stronę. Chłopak wypuszczał strzały cały czas ale bez skutku. Aż w końcu drapieżnik był koło drzewa. Próbował się na nie wspiąć, lecz to mu się nie udawało. Dick to wykorzystał strzelając ciągle do niego, aż w końcu zabił.
    -Dostanę za ciebie dużo forsy- Powiedział uradowany chłopak.
    Zaczął zbierać skóry, z cieniostwora i z wilków, które ów zwierzę zabiło. Słońce już było dosyć wysoko nad horyzontem, a Dick poszedł dalej. Przez chwilę nie znalazł żadnych zwierząt. Aż w końcu przeszedł przez krzaki, i zobaczył grupkę wilków, walczących z ścierwojadami. Wziął łuk i zaczął do nich strzelać. Wilki nie wiedziały kogo atakować. Wybrały ścierwojady, co ucieszyło Dicka. Jednak dwa z nich rzuciło się chłopaka. On zabił je w kilka sekund, nawet do niego nie dobiegły. Spojrzał na grupkę walczących, ścierwojady wygrywały, zostało ich trzech, a przeciwników, tylko dwóch. Dick przyglądał się im, aż w końcu kilkanaście metrów na wschód od siebie, zauważył orka, walczącego z dwoma cieniostworami. Chłopakowi serce zaczęło walić jak młotem, pomyślał że mógłby się szybko w drapać na drzewo. Jednak nad koroną drzew latały krwopijce które mu to by uniemożliwiły. Nie miał czasu je teraz zabić, musiał uciekać. Odwrócił się i zaczął biec. Jednak zrobił zaledwie dwa kroki, a z krzaków wybiegł niespodziewanie następny cieniostwór. Który rzucił się na niego, Dick nie zdążył nawet wyjąć miecza, a już leżał na ziemi. Nie miał szans, zwierzę podniosło swe wielkie pazury ponad jego głowę, zamachnęło się i… Dick zemdlał.

    Dick poczuł że ktoś go niesie i tak też było.
    -Gdzie ja jestem?- Zapytał.
    -Spokojnie, leż i odpoczywaj zaraz będziemy na miejscu- Powiedziała osoba która go niosła.
    Chłopak przez resztę wędrówki nie odzywał się. Aż w końcu ów mężczyzna doniósł go do jakiejś wieży. Dick przestraszył się, może to jakiś bandyta go niósł, a on był bezbronny.
    Z wieży wyszedł jakiś człowiek, o pół głowy wyższy od Dicka. Miał na sobie niebieską szatę.
    -Witaj Crystian. A kogo nam tutaj przyniosłeś co?- Zapytała postać wychodząca z wieży.
    -Widziałem go jak walczył z cieniostworem, prawie zginął i wtedy mu pomogłem- Odpowiedział mężczyzna który go ciągle trzymał na rękach chłopaka. Dick nie wiedział co zrobić, dlatego nic nie robił.
    -A może go postawisz Crystian?
    -Ach, oczywiście że tak. Crystian postawił Dicka na ziemi.
    -Jak się nazywasz chłopcze?- Zapytał mężczyzna w niebieskiej szacie. Był to już starszy człowiek.
    -Mam na imię Dick, nie wiem co się stało. Kiedy polowałem zauważyłem orka walczącego z cieniostworem i wdałem się w ucieczkę i wtedy z za krzaków wyleciał jeszcze inny cieniostwór i nie wiem co potem się stało.
    -Akurat ja zbierałem zioła dla Vatrasa i zauważyłem ciebie. Rzuciło się na ciebie to zwierzę, a ja je zabiłem swoim toporem-kiedy Crystian to powiedział Dick zauważył że jego wybawiciel to nie jest człowiek. On ma tylko głowę człowieka, a inne części ciał były pokryte futrem. Było to widać ponieważ jego zbroja była dziurawa. – Pewnie się mnie dziwisz co chłopcze? Widzisz, to długa historia, kiedyś byłem normalnym człowiekiem tak jak ty. Byłem paladynem, aż w końcu pewnego dnia wyszedłem z miasta i już nie wróciłem. Ponieważ na swej drodze zauważyłem kilka jakiś dziwnych ludzi. Którzy byli w czarno- czerwonych szatach i mieli na sobie maski. A za nimi szedł jakiś mag. Byłem naprawdę dobrym wojownikiem i niczego się nie bałem, ale tych istot nie można było się nie bać. Ten mag zaczął się na mnie patrzeć i coś wymawiać. Ja poczułem że porastam futrem od dołu i zacząłem uciekać. Znikłem z oczu tego maga, i nie zdążył mi zamienić twarzy w nie wiadomo co. Dick nie wiedział co powiedzieć, był w szoku. Zastanawiało go czy ten człowiek nie kłamie. Ale jakoś go polubił.
    -Tak to prawda chłopcze, ja mam na imię Vatras, to właśnie dla mnie Crystian zbierał zioła. I właśnie kiedy on tak uciekał, ja go zauważyłem i mu pomogłem. Starałem się go uzdrowić lecz nie udało mi się. Dlatego teraz żyjemy razem w mojej wieży.- Oznajmił Vatras.
    Ale czy ty nie jesteś przypadkiem synem Michaela? Tego farmera.- Dodał.
    -Tak to ja.
    -To bardzo dobrze, znam go. Zaraz do niego pójdę i mu wyjaśnię co z tobą. A teraz idź spać, Crystian cię zaprowadzi.



    Skomentuję to opo, mimo, że nikt (prawie) nie przeczytał mojeg opa. Nie, żebym czuł się urażony czy coś . Opowiadanie "ujdzie w tłoku", że tak powiem. W niektórych miejscach brakuje przecinka, w innych jest on niepotrzebny. Poza tym coś nie gra mi w tym początkowym opisie mieszkańców farmy (nie chodzi o to, że ten opis jest zły, ale po prostu czegoś brak). Poza tym na tym polowaniu chyba ciut za dużo tych Cieniostworów, przecież to nieczęsto spotykane stwory. Ocena za opowiadanie to 4.5/10. Napisz ciąg dalszy, może będzie lepiej. Pozdro!
    Hmmm.....nice:)

    Fabuła, tak średnio-ciekawie , opisy są dobre. W niektórych miejscach literówki, np;

    Opowiadanie całkiem niezłe, ale rośmieszyło mnie w kilku momentach.

    Dick - nie jestem pewien, ale to chyba po ang. Ch#j

    Kilka tekstów w środku opa też mnie śmieszyło, np. "wdałem się w ucieczkę" - wdać można się w walkę, bijatykę, dyskusję. Nie będę wypisywał błędów bo jest ich sporo. Język - poczytaj tcohę książek, a będziesz miał bogatsze słownictwo i unikniesz częstych powtórzeń. Zdania zbudowane są dość dobrze, ale niektóre śmieszą budową. Daję 7/10 i koniecznie napisz część dalszą bo ciekawią mnie dalsze losy Dicka.

    Edit: Po angielsku to : ch*j, ku**s (darkrider)

    Kut*s to po ang. prick. :]

    Pozdrawiam.


    Czy czytałem tamto opowiadanie to czy ja wiem. Nie pamiętam to nie będę porównywać do tego. Co do ortografii to raczej nie jest źle, ale zdarza się. Postaraj się w ciągu dalszym. Gorzej z interpunkcją. Przecinków albo brak albo w złym miejscu. Tu jednak mam apel mały, bo jak się sprawdza w Wordzie i on ci mówi, że tam ma być przecinek to nie wierz mu do końca, bo to nie zawsze prawda. Fabuła nieco naciągnięta jak dla mnie. Po za tym albo za dużo jest opisów albo za dużo dialogów. To też popraw. Do jedynego nie mam zastrzeżeń do długości. Tu jest akurat.

    Ocena 5.5/10. Choć sam nie wiem czy dobra ta ocena.

    Pozdrawiam.

    poprzedniego opowiadanka nie czytałem więc nie powiem które jest lepsze. Popracuj trochę nad stylem bo Twoje opisy są niepoukładane, często można się w nich pogubić noi występuje dużo powtórzeń.
    Jedno jest pewne:
    powinieneś napisać następną część bo ciekawią mnie dalsze losy Dicka
    Opowiadanie jest średnie. Trochę słaba fabuła i kilka literówek. Myślę że dam ci 5/10

    Tak będzie najrosądniej

    P.S.: Na twoim miejscu nie nazywałbym gościa Dick

    Po angielsku to : ch*j, ku**s
    Nie jest takie złe, chodź naciągnąłeś trochę fabułę i masz dziwne opisy, ortografia/interpunkcja jest znośna. Nie wiem czy specjalnie ale z imieniem to lekka przesada

    Daje 6-/10

    Witam , nawet nie wiedziałem że Dick po angielsku to ch*j, dlatego mam nadzieje ze Gm mi wybaczą, hehe ale to dlatego słowo Dick wydawało mi się bardzo znajome . Następna część napewno będzie, może jutro, bardziej nad drugą popracuje. I wogóle,

    nie podobało mi się to opowiadanie. Jest masa powtórzeń i błędów (choć tych trochę mniej), a także źle dobrane słownictwo i kiepsko zbudowane zdania. Fabuła też pozostawia wiele do życzenia. Bardzo mnie uraziło sformułowanie z końmi : " Są tam konie, a dokładnie jest ich osiem, pięć płci męskiej, i trzy żeńskiej. " nie dość, że zdanie jest kiepsko zbudowane to jeszcze to o płci ! Masakra ! Powinieneś napisać, iż są tam np. " Mieli osiem koni, a dokładniej pięć ogierów, wśród których były trzy wałachy, wraz z trzema kobyłami/klaczami " to był tylko przykład. Dobiło mnie też " Podkradł się do niego, chwycił łuk, nałożył strzałę i zwierzę padło " - po przeczytaniu tego zdania można odnieść wrazenie, iż wilk padł od nałożenia strzały przez Dicka. W twoim opowiadaniu można znaleźć jeszcze masę takch błędów.

    Ogólnie marnie : kiepska fabuła, ubogie słownictwo, niezręczne powtórzenia itd. Moja ocena to 3,5/10. Popracuj jeszcze, bo naprawdę wyszło ci tragicznie.

    Przepraszam, że tak surowo cię oceniłem, lecz naprawdę opowiadanie jest bardzo średnie. Nie zrażaj się, tylko spróbuj napisać lepszy ciąg dalszy.

    Pozdrawiam - pepon
    Pare uwag . Za dużo cieniostworów . Polowania mało interesujące proste typu wyciągnoł strzałe , strzelił , zabił ) . Pozatym jedna żecz mnie zdziwiła , z kąd syn farmera wytrzasnoł półtotorametrowy miecz , mogłes tu dopisać że go dostał albo znalazł bo to troche dziwne .
    Fabuła oprucz polowań nawet fajna .
    Na błędy nie zwracam uwagi bo jestem dyslektykiem ;p
    I ten Dick ;p
    Moja ocena 4/10
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzydziestkaa.pev.pl
  •