Rzyg kulturalny
Zaczne od tego ¿e te opowiadanie nie jest moje tylko moje kolegi Xardasa który pozowli³ mi je tu umie¶ciæ. Spodoba³o mi siê wiêc postanowi³em je tu umie¶ciæ ¿eby¶cie tek¿e je ocenili.
Oto i one:
Pewnego zimowego poranka na skraj urwiska sprowadzono nowego wiê¼nie.Nazywa³ siê Namib.Zosta³ skazany za prowadzenie niedozwolonych badañ nad magi±.W mie¶cie byl najleprzym alchemikiem.Mieszka³ na ulicy mistrzów a jego czeladnikiem by³ niejaki Constantino.Wiêc gdy sêdzia odmówi³ swoje nudne przemówienie zrzucono go do kolonii karnej.Na dole spotka³ cz³owieka imieniem Diego.Przywita³ go przyja¼nie i da³ mu zwyk³y miecz i troche miêsa oraz 10 bry³ek rudy.Powiedzia³ mu ¿eby doszed³ do starego obozu i porozmawial z bloodwinem.Bloodwin by³ przywódc± cieni.Namib postanowi³ tak zrobiæ poniewarz nie wiedzia³ co go czeka a w starym obozie jest w miarê bezpiecznie.Gdy doszed³ do starego obozu zobaczy³ cz³owieka siedz±cego na ³awce obok bramy do zamku.Mial on na sobie ciê¿k± zbroje cienia, wygl±da³a na dobrze wykonan±.podszed³ do niego i zacz±³ rozmowe.
-Witaj
-Witaj nieznajomy.co cie do nas sprowadza.
-Jestem tu nowy a Diego powiedzia³ ¿ebym z tob± pogada³
-AAA Diego cie przys³a³ to mój zaufany cz³owiek, a wiec czego chcesz
-Chcia³bym do³±czyæ do obozu
-Dobrze, ale musisz wykonaæ dla mnie 2 rzeczy
-Jakie?
-Po pierwsze musisz mi pokazaæ co umiesz
-Tak?
-A po drugie musisz wykonaæ test zaufania
-Na czym polega ten test?
-Musisz i¶æ do obozu bractwa na bagnie i zdaæ mi relacje co te ¶wiry planuj±
-Nie ma sprawy, ale gdzie znajde ten obóz
-Idz do Grahama on da ci mape
-Dobrze
-A i jeszcze co¶
-Tak?
-Jutro o 10.00 b±dz na arenie poka¿esz mi co umiesz
-Dobrze
-To do jutra
-Narazie
Po tej rozmowie Namib uda³ sie w strone targowiska.By³o tam du¿o ludzi handluj±cych najró¿niejszymi towarami.Podszed³ do cz³owieka imieniem Fisk
-Cze¶æ
-Witaj
-Czy nie masz przypadkiem jakiej¶ pracy?
-hmmm... w rzeczy samej mam pewn± robote
-Có¿ to za praca?
-Masz tu worek stali i zanie¶ go kowalowi Huno i powiedz ¿e to przesy³ka od Fiska i ma za to zap³aciæ 300 bry³ek
-Dobrze ale co ja bêde z tego mia³?
-dam ci 50 bry³ek. Umowa stoi?
-Stoi. niedlugo wróce
Po czym Namib uda³ sie do huna i sprzeda³ mu worek stali na pocz±tku ten chcia³ go oszukaæ ale Namib nie jest durniem.Wróci³ do handlarza ten jak obiecywa³ da³ mu 50 bry³ek po czym Namib poszed³ do handlarza broni± imieniem Skip.chcial kupiæ jaki¶ miecz ¿eby nie zostaæ po¿artym przez kretoszczura po drodze na bagna.wzi±³ z±b kopacza i zap³aci³ 60 bry³ek i wyda³ ju¿ wszystko.poszed³ na arene i wszed³ na podwy¿szenie tam porozmawial z kopaczem imieniem Grimes.
-Witaj jak dzionek
-Ah witaj nie najlepiej
-a czemu¿ to?
-ci stra¿niecy mnie denerwój± ale mniejsza z tym co tu robisz?
-Szukam jakiego¶ noclegu
-A to dobrze trafi³e¶ bo niedawno uwolni³a siê chata mieszka³ w niej niejaki Cadar
-A wiêc moge w niej zamieszkaæ?
-Tak
-Dziêkuje do zobaczenia
-My¶lê ¿e siê kiedy¶ spotkamy
Po tej krótkiej rozmowie Namib uda³ sie do chaty. By³a ona niewielka. Po ¶rodku sta³ stól w k±cie ³ó¿ko przy ¶cianie skrzynia a w drugim koñcu chaty kuchnia i komoda.Postanowi³ co¶ zje¶æ i po³o¿yæ sie spaæ bo jutro musi pokazaæ co umie na arenie.Tak post±pi³.Gdy rano siê obudzi³ zjad³ obfite ¶niadanie (jak na biednego ¿ó³todzioba) i wyszed³ z chaty.Dzieñ by³ s³oneczny. Porozmawia³ z kopaczami krêconcymi siê po placyku i dowiedzia³ sie ¿e tym obozem rz±dzi Gomez i ¿e jest jeszcze jeden obóz na zachodzi który nazywa³ sie "Nowy Obóz". Postanowi³ ruszyæ na arene.Tam zasta³ Bloodwina i jeszcze jedengo cz³owieka którego nie zna³.
-Witaj Blodwin
-O witaj jeste¶ gotów
-Tak
-To poznaj tego cz³owieka nazywa siê Scatty i to on bedzie z tob± walczy³
-On!!?
-Tak jaki¶ problem
-ehm... hmm... nie!
-dobrze wiêc zasady s± proste mo¿na walczyæ broni± bial± i koniec walki jest gdy przeciwnik padnie na ziemie zrozumiano-Obaj ludzie kiwneli g³ow±
-Znakomicie a wiêc zaczynajcie
Namib mo¿e nie by³ najleprzym wojownikiem ale jego przeciwnik te¿ na takiego nie wygl±da³.Obydwaj mê¿czy¼ni poszli na arenê i zaczeli walczyæ. Przez pocz±tek walki Scatty mia³ przewagê ale gdy sie potkn±³ Namib wykorzysta³ sytuacjê i powali³ przeciwnika.Po czym zdumiony Bloodwin powiedzia³
-Znakomicie chêtnie bym cie widzia³ u cieni ale pozosta³ jeszcze test.
-za kilka godzin wyruszam
-dobrze a wiêc do zobaczenia
Namib postanowi³ jeszcze co¶ zje¶æ i poszed³ do Grahama po mape gdy ju¿ dosta³ mape wyruszy³ na bagna.Szed³ kilka godzin po drodze pokona³ kilka kretoszczurów i doszed³ do wodospadu.Na dole zobaczy³ bagno a na ¶rodku kilka chat i du¿± jaskinie gdy doszed³ bli¿ej obozu rozbola³a go g³owa pad³ na ziemie i mia³ wizjê zobaczy³ w niej obóz na bagnie i uslysza³ g³os "Do³±cz do obozu na bagnie a poznasz moj± potege i uwolniê ciê z t±d" Gdy Namib sie obudzi³ zda³ sobie sprawe ze jego przeznaczeniem jest pod±¿aæ drog± ¶ni±cego. (cz. 1)
Gdy wszed³ do obozu by³o tam niewiele ludzi zgromadzonych na dziedziñcu przed jaskini± a obok kilka domów.Podszed³ do niego cz³owiek o ciemnej skórze i bliznach na twarzy.
-Witaj nazywam sie Angar co cie tu sprowadza
-Ja ehm.. mia³em ehm... wizje
-CO!?
-Tak mia³em wizje widzia³em obóz i slysza³em g³os
-Co ten g³os ci powiedzia³?
-Powiedzia³ ¿ebym sie do was przy³±czy³
-Co za szczê¶liwy cz³owiek tylko Y'berion mia³ wizje ale nikt inny poza tob±
-Y'be... co?
-Y"berion nasz duchowy przywódca musisz koniecznie z nim porozmawiaæ
-Dobrze ale gdzie on jest
-Znajdziesz go w ¶wi±tyni w tej jaskini
-Dobrze do zobaczenia
Namib ruszy³ ku ¶wi±tyni.Gdy po schodach wszed³ na góre stra¿nik ¶wi±tynny go zatrzyma³
-Stój gdzie leziesz
-Do ¶wi±tyni przys³a³ mnie Angar
-Angar? dobrze mo¿esz wej¶æ ale oka¿ szacunek naszemu mistrzowi
Namib wszed³ do jaskini by³o tam ch³odno i ciemno.Gdy doszed³ do o³ta¿a zobaczy³ cz³owieka w d³ugiej szacie zdobionej kamieniami.Podszed³ do niego i zagada³ do niego
-Witaj mistrzu
-hmmm...
-Przysy³a mnie Angar pewnie ty jestes Y'berion
-hmmm... tak
-Mialem wizjê
-Co??
-Mia³em wizje
-Jak±
-Widzia³em wasz obóz i slysza³em g³os który mówi³ ¿ebym sie do was przy³±czy³
-A wiêc jestes wybrany przez ¶ni±cego
-Kogo?
-¦ni±cy to nasz bóg on zniszczy bariere i uwolni nas z tad
-Powiedz mi wiecej o ¶ni±cym
-¦ni±cy jest potê¿ny przesy³a nam wizje jedna z nich by³a taka ¿e uwolni nas z tej przeklêtej kolonii
-aha
-Kaza³ nam przyj¶æ na bagno i tu rozbiæ nasz obóz, to jest nasza ¶wi±tyniam kaza³ nam zbieraæ bagienne ziele dziêki niemu mo¿emu nawi±zaæ kontak ze ¶ni±cym i ¦ni±cy obdarzy³ nas darem magii
-Czy moge do was do³±czyæ
-Oczywi¶cie, miale¶ wizjê nie mo¿esz zaprzepa¶ciæ tej szansy
-Dobrze wiêc chce pod±¿aæ drog± ¶ni±cego
-Masz tu przepaske nowicjusza i Pa³ke od dzi¶ bêdziesz moim uczniem naucze ciê magii ¶ni±cego, Angar nauczy ciê walczyæ, a Orun mo¿e cie nauczyæ jak zbieraæ bagienne ziele i przetwarzaæ je do palenia.
-A gdzie moge zamieszkaæ
-Z racji tego ¿e miale¶ wizje dam ci specjalne miejsce, w drzewie jest du¿a dziura mo¿esz tam zamieszkaæ, doskonale nadaje sie na dom
-dobrze a wiêc rzegnaj
Po roku Angar zosta³ przywódc± stra¿ników ¶wi±tynnych a Namib zosta³ stra¿niekiem ¶wi±tynnym.Zna³ doskonale sztukê walki i móg³ ju¿ wykorzystywaæ magie uzdrawiaj±com zaklêtom w runach.Wykonywa³ ró¿ne zadania i szuka³ nowych cz³onków.Obóz sie rozrós³ handlowa³ z innymi obozami bagiennym zielem.Do³±czyli nowi cz³onkowie m in.Calom, Tyon, Cadar, Drak i wielu innych.Pewnego poranka do jego domu wpad³ nowicjusz i powiedzia³ ze Y'berion go wzywa. Namib ubra³ sie i poszed³ do ¶wi±tyni.Y'berion powiedzia³
-Witaj mój uczniu
-Witaj mistrzu
-My¶le ¿e przyszed³ czas na to aby¶ zosta³ Guru
-Naprawde?
-Tak we¿ t± szate i przyjdz do mnie jutro zg³êbie cie w czwarty kr±g
-Dziêkuje mistrzu
Namib zosta³ jednym z najwiêkrzych Guru Po kilku latach Namib znowu mia³ wizje."przyjdzie cz³owiek który wszystko odmieni" nie wiedzia³ co oznacza ta wizja ale by³ pewny ¿e ten cz³owiek musi do³±czyæ do obozu.
po trzech dniach wszed³ do obozu cz³owiek ze ¶miesznym kucykiem.Porozmawia³ z Lesterem (to najbardziej zaufany nowicjusz Baala Namiba) i razem wyruszyli ku laboratorium. Po chwili wrócili i zaczeli rozmawiaæ ze nieznajomy mia³ wizje.Namib odrazu zorientowa³ sie ¿e to cz³owiek z jego wizji.Wiedzia³ ¿e ten cz³owiek co¶ ma w sobie ¿e wszystko odmieni. (cz. 2)
Po chwili Baal Namib podszed³ do nieznajomego i siê przywita³
-Witaj nieznajomy
-eee... ty siê do mnie odezwa³e¶
-Tak bo wiem ¿e jeste¶ cz³owiekiem prawym je¶li chcesz mogê ci pomóc dostaæ sie do bractwa
-A w jaki sposób
-Powiem Cor Kalomowi ¿eby ciê przyj±³
-Dobrze, ¿egnaj mistrzu.
Po tej rozmowie Nieznajomy uda³ siê w g³±b obozu.Min±³ tydzieñ Namib widzia³ jak nieznajomy wychodzi i wchodzi do obozu.Pewnego poranka zobaczy³ jak wchodzi z jakim¶ cz³owiekiem.
-To pewnie nowy cz³onek przybrowadzi³ go ze starego obozu ¿eby dostaæ siê do naszego (do siebie)
po godzinie zobaczy³ jak wraca ale ju¿ w szacie nowicjusza.
-Witaj nowicjuszu a jednak siê dosta³e¶ do obozu
-Witaj mistrzu, tak Cor Kalom przyj±³ mnie
-Dobrze zatem wykonasz dla mnie misje
-Jak±
-Musisz i¶æ do nowego obozu i rozwi±zaæ problem produkcji ziela, kto¶ na w³asn± rêke hoduje bagienne ziele
-dobrze mistrzu, ¿egnaj
-¿egnaj
Bezimienny poszed³ do nowego obozu i zacz±³ wêszyæ.
(Cz. 3)
Bezimienny poszed³ do Nowego obozu i odnalaz³ 3 szkodników w jaskini ko³o Nowego Obozu.Rozprawi³ siê z nimi szybko wiadomo by³o ze ten cz³owiek ma niewyobra¿alna si³ê.Gdy wróci³ do obozu i zda³ relacjê Namibowi ten by³ zaszokowany ¿e bezimienny rozprawi³ sie z nimi tak szybko bo wyruszy³ zaledwie wczoraj rano. Min±³ rok a bezimienny awansowa³ na rangê stra¿nika ¶wi±tynnego by³ tak bieg³y w pos³ugiwaniu siê bronia jak Cor Angar.A magia ¶ni±cego nie stawia³a mu ¿adnych granic.Pewnego ranka wyruszy³ z obozu w kierunku nowego obozu. i wróci³ po tygodniu w l¶ni±cej zbroi z magicznej rudy i z bardzo dobrze wykonanym mieczem.przyszed³ sie po¿egnaæ
-Mistrzu, przyszed³em sie po¿egnaæ i uprzedziæ was
-Przed czym?
-Wyruszam do ¶wi±tyni ¶ni±cego to on jest ¼ród³em magicznej bariery
-Co??
-Tak musze przeszkodziæ Cor Kalomowi w przebudzeniu ¶ni±cego gdyby do tego dosz³o byliby¶my w wielkim niebezpieczeñstwie
-Dobrze zatem ruszaj synu
-Je¶li pokonam ¶ni±cego bariera padnie wiêc przygotujcie siê do ucieczki je¶li za miesi±c bariera nie padnie znaczy ¿e mi sie nie powiod³o
-Zatem ¿egnaj mój synu.
Bezimienny wyruszy³ do ¶wi±tyni a Baal Namib szykowa³ ludzi do ucieczki.By³ pewny ¿e mu siê uda.Po zaledwie tygodniu bariera pad³a. W tym samym czasie rozleg³ sie g³o¶ny krzyk. ka¿dy wi³ siê z bólu g³owy.To by³ ¶ni±cy.Po kilku minutowym krzyku nasta³a cisza.a potem ka¿dy z obozu oszala³ oprócz Namiba widaæ by³o ¿e nie by³o m u przeznaczone ¿yæ wedle nauk ¶ni±cego on w niego nie wierzy³. Po tym Namib wyruszy³ z obozu. Do³±czy³ siê do niego Lester on tak samo jak Namib nie by³ wybrañcem ¶ni±cego.Szli juz 2 godziny a¿ dotarli do Starego Obozu Zobaczyli przera¿aj±cy widok to by³ SMOK. Lata³ nad obozem Namib i Lester ukryli siê w krzakach. po kilku minutach smok odlecia³ a oni mogli ruszyæ dalej. Po kilku minutowym marszu zaskoczy³ ich smok zlecia³ tak nisko ¿e porwa³ Namiba a Lester uciek³ na prze³êcz.Namib lecia³ 2 min a¿ smok go pu¶ci³ znalaz³ sie na urwisku, niedaleko by³a jaskinia a na polanie by³o du¿o ¶cierwojadów mo³ tu odpocz±æ po upadku. Mia³ miejsce do spania i jedzenie. By³ wyczerpany a na dole by³o pe³no orków i Smoki. mieszka³ tam rok a¿ na pobliskiej gorze gdzie mieszka³ jeden ze smoków zobaczy³ co¶ bardzo dziwnego. zobaczy³ swiat³o i lataj±cego smoka po kilku minutach smok pad³ a na skraj góry wszed³ cz³owiek by³ w zbroi paladyna i mia³ piêkny miecz ra¿±cy piorunami. Namib przypuszcza³ ¿e to by³ bezimienny, nikt inny nie zabi³ by smoka. Po kilku dniach postanowi³ uciec z urwiska, na dole nie by³o ju¿ tyle orków a smoki zosta³y zabite. ¯eby zej¶æ z urwiska u¿y³ magii ¶ni±cego. Gdy zszed³ na dól postanowi³ ruszyæ na prze³êcz i ruszyæ do Khorinis. Miasta portowego i ruszyæ na kontynent, jedynie tam odnalaz³ by spokój i zapomnia³ o obozie bractwa.
Gdy po miesi±cu podró¿y dotar³ do miasta zobaczy³ jak jedyny statek w mie¶cie (statek Paladynów) odp³ywa. By³a to dla niego jedyna nadzieja. Zobaczy³ jednak cz³owieka który budowa³ statek. By³ to Gravller. Namib podszed³ do niego i zapyta³:
-Witaj dobry cz³owieku czy jak pomoge ci zbudowaæ statek do koñca zabierzesz mnie na kontynent
-Witaj, oczywi¶cie ja te¿ tam p³yne wiêc mo¿esz przyj¶æ jutro rano i bêdziemy budowaæ
-Dobrze, ja sie rozje¿e po mie¶cie
-¿egnaj
Namib ruszy³ zwiedzaæ miasto dawno tu nie by³ bo w koloni przesiedzia³ 15 lat.Nazajutrz poszed³ do Gravllera.
-Witaj a wiêc do roboty
budowali jeszcze miesi±c a¿ ukoñczyli budowê zosta³o im jeszcze zebraæ za³ogê.
Ci±g dalszy nast±pi...
No siema!!
Opowiadanie nawet fajne, dobrze ¿e jest rozmieszczone w czasie d³u¿szym ni¿ w grze, kilka lat.
Opisy nie s± rewelacyjne, spodziewa³bym siê czego¶ lepszego.
Walka Scatty'ego z Namibem jest s³aba, i sen kiepski
Nota 7/10
NaRka
Có¿ by tu napisaæ...Opowiadanie nie jest jakies rewelacyjne, to prawda.Nie ma prawie w ogóle opisów ( oprócz takich w tym stylu:"bezimienny poszed³ i rozprawi³ sie z nimi"). Ca³± tre¶æ tego tekstu stanowi± dialogi- jak dla mnie nie wygl±da to najlepiej.By³o te¿ sporo b³êdów ortograficznych.Zdarza³y sie braki kropek i przecinków. Styl taki sobie. Moja nota- 5/10
No opowiadanie nie by³o zbyt rewelacyjne... bardzo s³abe opisy... szczególnie walk... Strasznie nie podoba³o mi siê datowanie... Nie wiem ile tobie czy tez twojemu koledze który jest autorem ajê³a gra ale ja zabi³em sci±cego po oko³o 30 dniach... A tutaj jest napisane ¿e po roku bezimmeny zosta³ stra¿nikiem ¶wiatynnym... Mo¿e kto¶ uznaje to za zalete ale jak dla mnie jest to wada...
Jesli chodzi o jêzyk którym pisze twój kolega to jest on bardzo prosty i zrozumia³y ale czasem nawet zbyt prosty przynajmniej dla mnie...
Ocena: 5/10