ďťż
Indeks Rzyg kulturalnyCzas Chaosu- Świat Gothic'a 1, powiększony i nieco zmienionyŚwiat Maszyn ( Albo Powrót Jako Człowiek ) science-fictionNasz Nowy Świat My w Gothic IIIAlbum "s" Nie musisz kminić na czym stoi świat[plik]Czas Zapłaty Prolog (Dubbing)[plik]Człowiek Który Sprzedał ŚwiatŚwiat Według Spamera. autor; wszyscy :DZ życia... Czyli świat Wokół Nas nieocenzurowane...Ogame które podbiło światDziwny Gwiezdny świat
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pax-vobiscum.pev.pl
  •  

    Rzyg kulturalny

    W pokoju było bardzo duszno. Verhel bała się jednak otworzyć okno. Nie było w tym nic dziwnego.

    W Pradze nie było nocy, aby nie zaginęła choć jedna osoba. To był zły teren. Bliskość opuszczonej kopalni, pogański klasztor. I wampiry.

    W Pradze nikt nie był czysty, każdego można było podejrzewać o bluźniercze praktyki, likantropię, przekleństwo pełnego księżyca.

    Verhel próbowała usnąć. Mieszkała sama, żyła z kupiectwa. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie jej zadziwiająco młody wiek.

    Rodzina odeszła kilka lat temu, zabita przez wampiry. Pewnej nocy drzwi nie były porządnie zaryglowane.

    Była pełnia. Verhel bardzo się bała. Wtem usłyszała krzyk, wystarczająco długi, aby można było go usłyszeć z daleka, zbyt krótki, by można rozpoznać, czyj. Następnie... odgłos tłuczonego szkła i drewna. Po czym wycie wilka...

    Wilkołak, pomyślała dziewczyna. Kolejny, kto próbował ukryć swoje potworne wynaturzenie. Przez to przypłaci życiem kolejna niewinna osoba...

    Ujadanie i warczenie było coraz bliżej. Verhel zerwała się z łóżka. Wpierw, postanowiła, trzeba zastawić okno, następnie sprawdzić drzwi. Po czym się ukryć.

    ***

    Obudziła się nad ranem, o wschodzie słońca, w, co dziwne, we własnym łóżku. Dokładnie pamiętała, jak wcorajszej nocy w strachu ukrywała się w małej piwniczce. Coś ją zaswędziało w szyję. Nic to, komar zapewne, pomyślała. To był akurat najmniejszy problem- ważne jednak, że przeżyła.

    Przebrała się szybko, po czym wyszła na plac główny. Rodzice jej zostawili nieco dobytku, który umiejętnie zainwestowała, uczona od małej przez ojca kupca. W przeciwieństwie do większości mężczyzn, jej ojciec dbał o jej wykształcenie. Już w wieku 6 zim (albowiem to właśnie w okresie tego mroźnego okresu przyszła na świat) posłał ją do szkoły klasztornej, gdzie to wyuczyła się czytać i pisać, a także rachunków. To wystarczyło. Sam zaś uczył jej interesów, kiedy kupować towar, kiedy go sprzedawać, jak mieć wysoki procent zysków bez oszustw.

    Poprzedni miesiąc był dość pomyślny dla Verhel. Wcale dużo osób przyjeżdża do średniowiecznej Pragi, wielu z nich jest wędrownymi handlarzami.

    Na plac główny wybrała się z ciężką sakiewką. Oczywiście nie brała wszystkich pieniędzy, ale tutaj nawet złodzieje mieli swój honor.

    Doszła na plac główny. Było dość duże skupisko ludzi- jak zwykle, albowiem to nad ranem zaczynają się interesy. Ale dziś atmosfera była bardziej... potępieńcza.

    Usłyszała z dala rozmowę. Zrozumiała z niej, że ktoś dzisiejszej nocy padł ofiarą wilkołaka. Co dziwniejsze, dom ten był blisko drogi prowadzącej do starego klasztoru. Podobno wciąż jest zamieszkiwany przez mnichów, co zaś ci mają pod kapturami, nie wie nikt. Główne drzwi są zamknięte, ze środka jednak słychać przyciszone szepty. Raz ktoś zobaczył tajemniczego mnicha przed drzwiami klasztoru. Uciekł natychmiast, zanim ów mnich się odwrócił. Następnej nocy zmarł na gorączkę.

    ***

    Dzień przebiegł bez przeszkód. Kolejne kilkanaście sztuk złota, kolejny sprzedany towar. Nie miała nikogo do wyżywienia (zwyjąwszy siebie oczywiście), toteż taki zarobek w zupełności wystarczał.

    Wieczór poświęciła liczeniu. Nie musiała tego robić, nie miała musu przemożnie oszczędzać. Lubiła liczyć. Nie traktowała tego jako obowiązku kupieckiego, jedynie mił dodatku do pracy, a nawet- nagrodę dla wybranych. W końcu nie każdy mógł się poszczycić tą umiejętnością.

    Świeca zamigotała niewyraźnie. Była już późna noc. Verhel oczywiście nie zapomniała zaryglować drzwi. Czas się kłaść, pomyślała.

    ***

    W nocy obudziła się, całkowicie rozbudzona. Czuła Głód...


    Początek skopany prostotą i powtarzaniem się. Reszta ujdzie. Udało ci się zbudować niezły klimat, i wciągający wątek. Ale... Ten styl ;/ Prawdę mówiąc wiem że stać Cie na lepsze. Idziesz w nienajgorszym kierunku. Wymaga poprawek ale jest wystarcająco znośne :]
    No super, naprawde dobre, doruwnuje pod każdym względem opowiadaniom Mazzaka czy Rumbler(no on ma krawe), z tego co wiem tu chodzi o Prsge stolice dzisieszych Czech,chociaż fabuła trochę oczywista, pewnie zamioni się w wampira
    Zostałem zainspirowany Vampire The Masquerade. Czy Praga w Erze Mroku to ta sama Praga czeska, to nie wiem.

    Zostałem nieco zjechany (za styl) przez Arcane'a. No cóż, pisząc "Pościg" i "Gothic Intro" (pamięta to kto jeszcze?) wszystkim się podobało. Ale to w ogóle inny gatunek, więc i poprzeczka wyższa...

    Powiem jedno: dopier zacząłem, po dość długiej przerwie. Poczekajcie nieco, nad nastpnym tekstem się namyślę i spróbuję zmienić nieco styl.

    Bez.

    Krótkich zdań.

    Oddzielanych bezustannie.


    QUOTE Stylu brak i klimatu.......no troszeczke.

    Tu bym się kłócił. Klimat jest, i to niezły. Styl też ale baaardzo niedopracowany.
    QUOTE
    W Pradze nie było nocy, aby nie zaginęła choć jedna osoba. To był zły teren. Bliskość opuszczonej kopalni, pogański klasztor. I wampiry.

    bardzo nie podoba mi sie początek...szczególnie powyższy fragment...ogólnie wychodzi tak sobie...6/10
    A mnie podoba sie tylko ten początek, a klimatu może nie odczułem sorry po ponownym przeczytaniu poczyłem ten klimacik chociaż ciężko tak bez stylu...
    QUOTE A mnie podoba sie tylko ten początek, a klimatu może nie odczułem sorry po ponownym przeczytaniu poczyłem ten klimacik chociaż ciężko tak bez stylu...

    A mnie właśnie początek odstrasza... Trochę to prymitywne znając styl pisania i możliwości Vampka ; /
    No to po prostu zostałem doszczętnie zjechany. Ech, trudno wam dogodzić... umówmy się, że Świat Mroku nie będzie już tutaj zamieszczany. Ogólnie źle mi to wyszło. Hmmm... może teraz coś w klimatach Morrowindowskich?
    Oj Vampek Vampek. To była jeszcze krytyka w miarę pozytywna. Zresztą spodziewałeś się że każdy ci posłodzi i będzie dobrze? Wierz mi, póki nie robisz tego dla siebie, i póki zależy ci na pochwałach- nie zajdziesz daleko, nawet z talentem...

    No to po prostu zostałem doszczętnie zjechany.
    Ta, jasne...

    Ech, trudno wam dogodzić... umówmy się, że Świat Mroku nie będzie już tutaj zamieszczany.
    Nie zniechęcaj sie tak.

    Ogólnie źle mi to wyszło.
    Nie przesadzasz?

    Dla autora opowiadań cenniejsza od pochwał powinna byc krytyka. Czytelnik pokazuje ci twoje błędy i twoim zadaniem jest je poprawić, a nie zaprzestawać pisać.

    Pomysł na opowiadanie był całkiem niezły ale niestety zmarnowałeś go. Kluczem do pisania horrorów jest duża ilość opisów. Należy również budować krótkie "zwrotki" oddzielone od siebie jedną linijką co kilka zdań. Twoje "zwrotki" są jednak za krótkie. Mało opisów sprawia że to nie jest straszne. Mógłbyś np na początku opisać wnętrze domu tej dziewczyny że było tam ciemno, że coś tam coś tam zawsze było przerażające.

    WERDYKT:
    6/10 Opisy są ale za mało. Pomysł niezły. Klimat zmarnowany. Brak błędów ortograficznych Nie załamuj się i pisz dalej. Narazie jest nieźle.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzydziestkaa.pev.pl
  •