Rzyg kulturalny
Czerwone Wino, Czerwona Krew!
Komedia
Akt I – Dziwne Zajścia w domu Gutowskich
Scena I
Sporych rozmiarów sala, w jej środku stoi stół i dwa krzesła, w rogu zaś stara lampa. Tło stanowi czarna ściana z dwoma drzwiami.
August Gutowski i jego małżonka siedzą przy stole. On trzyma w ręku gazetę, ona ceruje skarpetę...
August Gutowski
Ach moja droga
Cóż za parny dzień
Kara boska sroga
Ale za co ta kara?..
Anna Gutowska
Chyba za śmierdzące stopy
Trzeba było się myć jełopie
August
Znowu się zaczyna...
Anna, grożąc Augustowi długą igłą
Oj ja zacznę, stary dziadzie!
August
O!
Anna
Co o?
August
Piszą w porannej gazecie
Że to kogoś zabili wczoraj
Jakie to dziwy dzieją się na świecie
Za krztyny bezpieczeństwa....
Anna
Ja się nie dziwię
Bezpieczna z tobą nie jestem!
August
A odczep się ode mnie ty stara babo!
Anna
Ja ci dam starą babę
Wyliniały stary dziadzie!
Do pomieszczenia wpadają w biegu dwaj starsi panowie w długich frakach.
Pierwszy gość
Och!
Drugi gość
Ach!
Anna
Co to ma znaczyć?!
August
Nie zamknęłaś drzwi?!
Anna
Przecież to ty miałeś...
Pierwszy gość
Wybaczcie nam to najście!
Mamy strasznie ciężki dzień
W rynku odbyło się pewne zajście
Wszyscy wylądowali w więzieniu!
Anna
Wam też by się to przydało
Wpadać do mieszkania i robić larum
Wielu by was na policję wydało
Cieżcie się z gościnności
August
Co taka nagła zmiana?
Anna
Moi znajomi
Alfred, Zygmunt!
August, z podejrzliwością w głosie
Znajomi?
Anna
Tak, znajomi!
Myślisz, że ja niewolnica?
Czyja chyba?...
August, krzyczy
Basta!
Anna
Więc się zamknij
Alfred i Zygmunt, razem
Może my jednak pójdziemy
Przeszkadzamy widać
Inne lokum sobie znajdziemy
Wypijemy wasze zdrowie...
Anna
Nie!
Macie zostać!
Pierwszy
Rozkaz!
August wychodzi przez lewe drzwi
Scena II
To samo pomieszczenie, na stole zastawa. Zapalono świeczki, zepsuta lampa służy jako wieszak – powiesili na niej swoje ubrania dwaj goście Anny
Anna i Alfred siedzą przy stole, Zygmunt chodzi w kółko za nimi
Alfred
Już trzecia godzina mija!
Męża szanownej pani nie ma
Mgła za oknem widok spowija
Wypadałoby obiad jeść, a tu...
Anna
Czekamy....
Zygmunt, z lekkim podnieceniem w głosie
Pani Anna nawet nie wie
Jak to dzisiaj okropnie tam było
Nawet i mnie próbowali zgarnąć, mnie!
Chciałem im przyrżnąć..
Alfred
Ale Cię powstrzymałem głupcze.
Pewnie roztrzaskali by łeb
A być w szpitalu pojutrze
Narzekał na mnie, żem nie powstrzymał
Zygmunt
Aj gadaj se gadaj!
Gdyś mnie za frak chwycił
Próbowałem krzyknąć, odwarczeć „spadaj”
Alce się nie udało...
Serce mnie rozbolało
Alfred
Tym bardziej nie powinieneś nic robić
Skoro choroby jakieś tam trzymasz
Tobie nie teraz z świata już schodzić
W końcu jesteśmy młodzi
Zygmunt
Ale żem głodny niepomiernie
Od tego gadania a
Od tego gadania aż skurcz żołądek łapie...
Anna
Czekamy...
Alfred
Ileż można?
Anna
Do skutku!
Scena III
Sala jak przedtem, bohaterowie na swoich pozycjach, wychodzi policjant z lewych drzwi.
Policjant
Czy to dom państwa Gutowskich
Anna, z lekkim strachem
Tak..
Policjant
Pan August Gutowski
Zamieszkały przy alei...
Anna, z krzykiem wstaje
Cóż się stało?!
Alfred
Mów pan co z naszym kuzynem!
Myśmy niecierpliwi strasznie
Szybko!....
Policjant z niedowierzaniem w głosie
Grozisz?
Alfred
Skądże znowu!
Co za pomysł?
Jaki niedorzeczny
Zygmunt
Milcz!
Policjant
Mam mówić, czy nie?
Anna
Mów pan wreszcie!
Policjant
Pan Gutowski w więzieniu!
Anna, pada na krzesło
Ach!...
Alfred
Za co?
Po co?
I na co?
Policjant
Za to i owo, a na co?
Pytaj się na komisariacie
Zygmunt
Niedorzeczność, co za pomysł!...
Policjant
Chcesz tam też wpaść na dłużej?
Alfred
Nasz kuzyn Gutowski dobry
Nie wiem po co go wsadziliście
Człowiek miły, skromny
Lepiej...
Policjant
Co lepiej zostawmy sądowi
Żegnam!
Akt II w drodze....
Ja koles nie moge z toba!!!Nie dosc ze piszesz swietne opowiadania to jeszcze takie komedie nie no ty to masz talent, za bardzo nie znam sie na ocenie takich rzeczy ale nawet jesli bym sie znal nie mial bym zadnych uwag.Nie wiem jak ty to robisz...
pozdrawiam
Ech, no nie no to jest szczyt możliowości, nie no, piszesz świetnie, najbardziej rozśmieszyła mnie scena I, nota to 9.5/10. No, no czekam na ciąg dalszy, nie ja nie mogę się doczekać, w każdym razie powodzenia, pisz jak najwięcej. No, dalej, piszmy "serial o Gothicu", jest na początku drgiej strony w "opowiadaniach"
rzeczywiście bardzo dobra komedyjka. Czasami kuły mnie w oczy błędy stylistyczne, jeden ortograficzny znalazłem: "Cieżcie" pisze się przez "sz"; językowe:
Akt II – Więzienie
Scena I
Tło stanowi ściana z czerwonej cegły, drzwi na lewo w formie kraty, drzwi na prawo – normalne. Na środku biurko, dwa krzesła w dwóch jego stron.
Detektyw siedzi za biurkiem, pisze coś w notesie, na drugim krześle, naprzeciw detektywa, siedzi August Gutowski.
Przy obu drzwiach stoją policjanci.
Detektyw
Nazwisko!
August
Gutowski...
Detektyw
Imię?
August
Ale ja nic...
Detektyw
Imię!!!!
August
August....
Detektyw
Dzisiaj pana widziano
Był pan na placu
Chyba mi o tym nie nakłamano
Kradł pan portfele!
August
Skądże znowu?!
Co to za bajki
Ja tylko stałem
Szukałem w kieszeni fajki!
Detektyw, podejrzliwie
A w czyjej kieszeni?
August
Swojej do diabła!
Detektyw
To w swojej, czy w diabła?!
August
Pan zwariował?
Detektyw
Chyba raczej pan!
August
Nic nie ukradłem, jak Boga kocham!!
Detektyw
Jestem ateistą
August
No i co z tego?
Detektyw
To z tego ty stary głupcze
Że śpiewki o Bogu Ci nie pomogą
Nie jeden się tutaj uprze
I nawet niego się zaprze!
August
Czy to ma być przesłuchanie?
Czy może powtórka z biblii?
Detektyw
Jestem ateistą
August
Mówił pan do diabła!
Detektyw
Skądże, do pana
August
Następne pytanie!
Detektyw
A więc kradłeś, czy nie?
August
Przecież mówiłem już!...
Detektyw, notując
Kradł portfele....
August
Nie prawda!!
Detektyw
Przed chwilą sam pan potwierdził
August
Ludzie, ratunku!!!!
Detektyw
A widzisz cwaniaku przeklęty
Zamiast okradać, trza było lepiej
Zrobić coś pożytecznego dla kraju!
A teraz mi już tu nie piej
Bo dobrze znam ludzi twojego rodzaju
August
Jakich znowu ludzi?
Detektyw
To może pan nie z tej ziemi?
A paszporcik pan ma?
August
Jezu...
Detektyw
To pan jest Chrystus
August
Co? Nie!
Detektyw
Uważaj no na słowa,
Wszystko co powiesz
Ta twoja mowa
Obróci się przeciw tobie
August
Nie powiem ni słowa!
Detektyw, notując
Utrudnia prowadzenie śledztwa...
August
Co to ma być za gra?
Detektyw
Przesłuchanie oskarżonego
August
Sam pan przyznał
Ha! Zatem się ze mną bawicie
Co bym wam tu nie wyznał
Przeciw mnie obrócicie!
Dranie!...
Detektyw, notując
Obraża policjanta na służbie....
August
Tak, dopisz coś jeszcze
Że jestem twą matką
Albo kimś innym
Detektyw
Bajek to ty opowiadać nie umiesz
August
No, ja jestem zwykłym człowiekiem
Odczepcie się ode mnie!
Po raz setny powtarzam
Jestem NIEWINNY!!!!
Detektyw
Każdy tak mówi...
August
Ja mówię szczerze
Detektyw
Czas pokaże, czy prawda
Na razie kłamiesz
Na dodatek sam sobie!
August, krzycząc do policjantów przy drzwiach
Poddaję się, poddaję!!
Wsadźcie mnie, szybko
Oby dalej od tego typa!!!!
Scena II
To samo tło, nie ma biurka. W pomieszczeniu stoi pięciu mężczyzn w uniformach w biało czarne pasy. Każdy z nich stoi w innym miejscu, z dala od drzwi. Wchodzi August, prowadzony przez policjanta.
Policjant
Masz, jakżeś chciał
August
Dzięki Ci, o dzięki....
Policjant wychodzi, więźniowie zaczynają się zbliżać do Augusta
August
Witam, nazywam się August i....
Pierwszy Więzień
Zamknij się, bez nazwisk
My tu mamy tylko numery
August
Owszem, ale...
Drugi Więzień
Cisza! Ty nas posłuchaj
Trzeci Więzień
Jesteś tu nowy
Winien nam respekt
Każdy ma swoje sławy
Ja z nich najwięcej
Pierwszy Więzień
Halo, co to ma znaczyć
Czyżby na nowo bójka być miała?
Znowu przywódcę trzeba wyznaczyć?
Za ryje się mamy dziś złapać?
Trzeci Więzień
Milcz!
Drugi Więzień
Nie, to ty milcz!
August
Panowie....
Pierwszy Więzień
Zamknij się!
Nagle pojawia się w kracie policjant
Policjant
Cisza tam do stu diabłów
Jak jeszcze coś usłyszę!...
Trzeci Więzień
Wpadnij do nas
Porachujemy Ci kości
Policjant
Uważaj no sobie!
Pierwszy Więzień
No dalej, zapraszam do nas!
Policjant odchodzi
Drugi Więzień
Panowie, przed dzień sukcesu
Nawołuję was, błagam i proszę
Odrobiny moresu!!!
Pierwszy i drugi więzień po chwili podają sobie ręce.
Drugi Więzień
Wprowadźmy w arkana tej sprawy
Nowego niewinnego baranka
August
Chwila...
Pierwszy Więzień
Zamknij się i słuchaj!
Drugi Więzień
Kopiemy tunel
Głęboki, daleki..
Trzeci Więzień
Możesz szybciej?!...
Drugi Więzień
Nie ponaglaj!
Musi zrozumieć
August
Dobra, wiem i rozumiem!
Zrobiliście podkop
Ja pomagać w tym umiem
Uczył mnie ojciec jak to się robi....
Pierwszy Więzień
A zatem z głowy!
August
Dawajcie łopatę!
Drugi Więzień
Hola, spokojnie
Tunel gotowy
Iść nam już tylko
Trzeci Więzień, ze złością
Gdyby nie ty, już pewnie daleko
Bylibyśmy....
Pierwszy Więzień
Ach nie marudź kaleko
Przynajmniej dobry uczynek dziś zrobisz
Pomożesz głupiemu
August
Hola!
Drugi Więzień
Cisza, idziemy
Akt III w drodze
To jest jeszcze lepszy wiersz od poprzedniego, super, mega, extra, dawno takiego czegoś nie czytałem. Nota to 9.9/10, ale żem się uśmiał, czekam niecierpliwie na akt III i mam nadzieję że będzie ich więcej, no, no powodzenia. Pozdro
Hejże hej!!
Ej sorry ale to nie jest komedia.
Po pierwsze w komedii są regularne rymy, a ty tu masz rymy jak chcesz, raz są raz nie.
Druga część jest dużo lepsza od drugiej, rymy są lepsze, choć i tak nie zawsze są dobre. Lubię czytać dramaty i komedie, ale trochę ci brakuje do tych naprawdę dobrych utworów.
Ale brawo za pomysł, powinieneś się bardziej postarać.
nota 6,5/10 sorry ale więcej nie dam, nie zachwyciło mnie, lepiej pisz prozę.
NaRka
Hejże hej!!
Ja się zastanawiam, czy ty myślisz, że to wiersz?
No to chyba źle robisz
To jest dramat, a z rodzaju Dramat wybrałem gatunek – Komedię.
Wszyscy, którzy ni widzą rymów, albo dopatrują się ich chaotyzmu – weźcie do ręki „Zemstę” Fredry albo jeszcze inne nowocześniejsze sztuki. Tam już nie ma takich ścisłych zasad.
Sztuka nowoczesna to nie rymy co krok. Poza tym cóż, jeśli nie dostrzegłeś komizmu słownego i sytuacyjnego, to bardzo mi przykro . Aha, i zaraz dokończę Akt III
PS: Chcę tylko i wyłącznie szczere komentarze. W tym poście tylko komentuję wasze komenty
Opowiadanie superaśne. Bardzo mnie wciągnęło. Ciekawy dramacik z ciekawymi bohaterami i sutuacjami. Heh i jak to w komedii bywa fajny humor. Nie ma tu jakiś wyzwisk czy przekleństw więc przypadł mi do gustu.
Nie zgodzę się ( poraz kolejny ) z wypowiedzią paniscusa o " nie komedi" tej komedii Jak najbardziej jest to komedia i jak najbardziej mnie smieszy. A skoroś taki krytyk literacki to sam coś napisz a my też zaniżymy ci ocenę.
Akt III Wino
Scena I
Posterunek, jak wcześniej. Detektyw siedzi za biurkiem, drzwi do pomieszczenia są pilnowane przez policjantów. Wchodzi Anna i Zygmunt.
Anna
Dzień dobry panu
Detektyw
Witam, witam
Zygmunt
Niech pan zaraz prawi
Co się z Augustem stało
Niech się on tu zaraz zjawi
Bo nam cierpliwości mało!
Detektyw
Hola! Hola!
Chwila moment!
Anna
Proszę zaraz mówić
Co z mym mężem się podziało?
Detektyw
Nazwisko?
Anna
Gutowski
Detektyw
Imię?
Anna
August
Detektyw
Przecież pani jest kobietą!...
Anna
O mężu tu mowa!
Detektyw
Ach!...
Detektyw zaczyna przeglądać notatki. W tym czasie Zygmunt zaczyna znowu kręcić się w kółko, spoglądając groźnie na detektywa.
Detektyw
A już wiem dobrze
To ten stary złodziejaszek!...
Anna
Jakiż znowu?!
Detektyw
Przecież mówię!
Anna
Mój Augustynek?
Detektyw
Kto zacz?
Zygmunt
Mniejsza o to panie drogi
My się z nim zobaczyć chcemy
Detektyw
Jaki drogi? Z kim to w końcu?
Anna, z rozpaczą w głosie
August Gutowski!!!!!
Detektyw
Ach!...
Zygmunt
No właśnie!
Detektyw, do jednego z policjantów
Zaprowadź tych dwoje!
Scena II
Pusta cela, trzy czarne worki na środku. Z ściany, stanowiącej tło zieje dziura. Światła lekko przyciemnione.
Wchodzi Policjant, za nim Anna i Zygmunt
Policjant, ze zdziwieniem
Co do diabła?...
Anna
Och!...
Zygmunt, podchodząc do dziury w ścianie
Patrzcie!
Policjant
Uciekli, psia ich!....
Anna
Uciekli...
Zygmunt
Świetnie!
Policjant
Co?
Anna
To, coś słyszał, chodźmy
Policjant
Ale zaraz...
Zygmunt
Żadne ale, żadne zaraz!
Idziemy Anno!
Wychodzą, policjant zostaje.
Policjant, sam do siebie.
A niech ich szlag trafi
Wyprowadzili mnie w pole
Teraz detektyw wnet zakpi
Z mej głupoty....
Podchodzi do worków i zaczyna się śmiać
Policjant, sam do siebie
Ach tak, oto ziemia
Pewnie długo tak kopali
No i teraz żadnego nie ma
Wychodzi
Scena III
Zacienione pomieszczenie z jednymi drzwiami. Pełno mebli pokrytych białymi prześcieradłami. Otwiera się klapa w podłodze i wychodzi z niej trzech ubrudzonych ziemią ludzi.
Pierwszy Więzień
Wreszcie!
Drugi Więzień
Cudnie!
August
Dobra robota, panowie
Drugi Więzień
Owszem, długa praca
Teraz tylko owoc zbierać
Ej, kto mnie po plecach maca?
Trzeci Więzień, wychodząc spod klapy
Pomóż
Drugi Więzień, podając mu rękę
Aha, złap się
Trzeci Więzień
Dzięki
W pomieszczeniu wreszcie stoją wszyscy byli więźniowie
August
I co teraz?
Pierwszy Więzień, z zamyśleniem
Teraz?...
Drugi Więzień
Proste, coś stąd weźmy
Wnet ktoś sprzeda
I pieniądze stąd wynieśmy
August
Dobry pomysł, ale..
Trzeci Więzień
Jakie ale?
August
Ja na obiad spieszyć muszę
Moja żona pewnie w domu
Tam przeżywa swe katusze
Pierwszy więzień, ze znudzeniem
Dobra niech ci będzie
Idź do diabła
August, biegnąc stronę drzwi
Dzięki wielkie za ratunek
Drugi więzień
Sam żeś pomógł
August znika za drzwiami
Pierwszy więzień
Dobra, rozglądnijcie się panowie
Drugi więzień
Za ten czas ja sobie spocznę
Ciężka praca jest nie dla mnie
Szybko sobie tu odpocznę...
Trzeci Więzień
Nie kolego, wszyscy robią!
Drugi więzień, z rezygnacją
Skoro mówisz...
Zaczynają przeszukiwać pokój.
Scena IV
Pokój w domu Gutowskich. Stół, na niej butelka i dwa kieliszki. Dwa krzesła. Na jednym siedzi Anna, na drugim Zygmunt. Alfred szykuje się do wyjścia
Alfred
Skoro uciekł, gdzieś być musi
Idę go szukać!
Anna
Uważaj tylko na policję
Ostatnio strasznie łapią ludzi!
Alfred
Nie ma co się bać
Ani o mnie, ani o to
Zygmunt
Weź się lepiej do roboty!
Alfred
Dobra, idę w drogę
Jak go znajdę...
Anna
Oby...
Alfred wychodzi
Zygmunt, popijając wino z kieliszka
Uciekł, owszem, to i dobrze
Siedzieć nie ma za co
Anna
A tam, teraz ma i powód
Skoro nawiał, to i wpadnie znowu
Zygmunt
Ach co za gadka
Myślisz, że będą za nim biegać
Szukać starego dziadka?
Teraz, gdy są te zamieszki
Raczej zajmą się innymi
Anna
Może racja, ale...
Zygmunt, podając pełny kieliszek
Żadnych ale, pij szanowna!
Anna
Oby tylko wrócił cały
Zygmunt
W kawałkach raczej nie da rady
Anna
Idź ty!
Zygmunt
Żart! Niewinny zresztą!
Cóż chcesz, kłócić na głodnego
Z policją...
Anna
Za pomoc dzięki
Jeść? Idź do baru, moje zimne
Czekało już długo, iście wieki
Więc nie zasmakuje...
Zygmunt
Ja nie wzgardzę
Anna
A idź do diabła!
Zygmunt
Smaczne dania mają?
Anna
Gorące, to podstawa!
Zygmunt, udając że wstaje
Zatem idę!
Anna
Znowu żarty?
Zygmunt
Wino, a nie żarty
Anna
A, owszem, dobre
Skąd je wziąłeś?
Zygmunt
Z waszej szafki
Anna
Co? Jak? Z naszej...
Zygmunt
No nie masz tu chyba
Mebli z mojego domku
Anna
Masz ci los, co za człowiek
Zygmunt
Człowiek, człowiek
Pomógł w potrzebie
Anna
I opróżnia mi spiżarnię
Zygmunt
Ważniejszy mąż?
Czy wino?
Anna
W zasadzie..
Wino!
Akt IV Krew
Scena I
Komisariat. Jak wcześniej, poza stosem nowych papierów leżących na ziemi koło biurka.
Wchodzi Alfred. Przy drzwiach nie ma policjantów. Detektyw siedzi na starym miejscu.
Alfred
Dzień dobry panu!
Detektyw
Dobry, jak dobry!
Alfred
Cóż to za ponura mina?!
Detektyw
Więźniowie uciekli
Zamieszki w mieście
Cóż, wszyscy są wściekli
Na mnie, na innych...
Alfred
Głowa do góry
Będzie lepiej
Detektyw
Dobra, dobra, ktoś ty za jeden
I po coś tu przylazł?
Alfred, udając zmieszanie
A z ciekawości
Detektyw, wyjmując notatnik
Pierwszy stopień do piekła...
Alfred
I po co to panu?
Detektyw
Nigdy nie wiadomo
Nazwisko!
Alfred
Co?
Detektyw
Nazwisko i imię!
Alfred
Gustaw Hieronim
Detektyw
Miejsce zamieszkania?
Alfred
Bagienna 9
Detektyw
To jest taka?
Alfred
Oczywiście, mieszkam tam!
Detektyw
A gdzie pan pracuje?
Alfred
Proszę pana, ja z sprawą..
Detektyw
Jaką? Chce pan na nocleg?
Alfred
Co? Bynajmniej
Ja chciałbym...
Detektyw, notując
Chce...
No, proszę mówić!
Alfred, podejrzliwie
Dowiedzieć się o więźniu
Pewien kuzyn mój tu siedzi
Lub może....
Detektyw
Wszyscy uciekli
Alfred
Aha, to szkoda wielka
Detektyw
A to może pan by chciał?
Alfred
Co?
Detektyw
No zostać u nas
Na jakiś czas
Alfred
Nie, dziękuję
Muszę już iść, bo żona czeka
Detektyw, ze smutkiem
Jak sobie pan chce...
Alfred wychodzi
Scena II
Znowu salon Gutowskich
Przy stole, opierając się o siebie, cicho nucą jakaś piosenkę Anna i Zygmunt. Przez lewe drzwi wpadają Alfred i August
August, do Alfreda
Dobrze się stało,
Żeśmy się spotkali
Niewiele brakowało
A by nas zgarnęli znowu....
Alfred
Owszem, szanowny kuzynie
Dobrze się sta....
Patrzą się pytająco na śpiewającą parę
August
Anno?! Co to ma znaczyć
Anna
Yk! Właśnie rozmawialiśmy...
Zygmunt
O panu, kuzynie
Larum wielkie
Gdy ktoś zaginie
Zwłaszcza z rodziny...
August, z wściekłością
Co to za brednie
Coście robili?
Anna
Pili...
Alfred
Zygmunt, ty głupi!
Schlałeś kuzynkę
Coś chyba Ci w głowie łupi...
Anna
Cisza, idę otrzeźwieć
Anna wychodzi przez prawe drzwi
August
Panie Zygmuncie
Co to ma znaczyć?
Zygmunt
Uciekłeś Kuzynie,
My się cieszyli
Alfred
Pijąc?
Zygmunt
Owszem
August
A więc?
Zygmunt
O co chodzi?
August
Ależ pan smrodzi
Coście pili
Zygmunt
Wasz koniak
August
Jaki nasz?
Zygmunt
Kuzynostwa
Alfred
Wstydź się!
Zygmunt
Nie przeczę, bo wstydzę
Kuzyneczka opowiadała...
August, krzyczy
Cóż znowu?
Zygmunt, czkając
O panu...
August, krzyczy
Ja jej dam!
Wchodzi Anna
Anna, do Augusta
Buziaka?
August
Chyba kopniaka!
Anna
Nie bądź taki zgryźliwy
Wszyscy rozmawiają podniesionymi głosami
Alfred
Proszę, spokojnie
August
Spokoju nie będzie
Gdyby nie wy, siedziałbym tu
Nadal, jak w grzędzie
Spokojnie jak kura
Anna
Co ty bredzisz?
August, nie zwracając uwagi na Annę
A wy jak lisy!
Alfred
Pomogłem, przypominam o tym!
August
Wielkie dzięki
Wasze uczynki
Kosztują mnie męki!
Anna
Zamknij się stary pierniku!
August
Kto nim jest?
Zygmunt, wstając
No, no kuzynie
Toż to nie ładnie
August
Milcz ty pijaku
Anna
Starał się pomóc
Na posterunku...
August
Dobre sobie
Scena III
Dom Gutowskich, sytuacja jak wcześniej. Do pokoju przez lewe drzwi wpada policja (w liczbie dwóch funkcjonariuszy – gwoli dokładności) z Detektywem na czele.
Detektyw
Aha! Mam was ptaszki
Wszystkie w klatce
Alfred
O, ten znowu
Skąd się znalazł?
Detektyw
Niesie wasze głosy
Niemal na koniec miasta!
August
I dobrze, wynoś się stąd
Załatwiamy sprawy rodzinne
Pierwszy policjant
Jak tak można się wyrażać
Toż to oficer na służbie
Zygmunt
Znalazł się adwokat
Anna
Panowie, apeluję o
August, wrzeszcząc na Annę
SPOKÓJ!
To moja sprawa, ja siedziałem
Detektyw, wyjmując notes i zapisując
Przemoc w rodzinie...
Alfred
Toż to śmieszne!
Cóż pan wymyślasz?
Detektyw
Zapisuję fakty
August
Poszli won!
Do stu diabłów!
Detektyw
Podobno jest jeden....
August
A co mnie to obchodzi
Wynosić się, ale już!
Detektyw
Dosyć tego!
Wszyscy pujdziecie do więzienia
Pierwszy policjant
Wiązać?
Detektyw, zaglądając w notatki
Tak, wiążcie Chrystusa!
Tego od bagien też!
Policjanci łapią wymienionych i zaczynają wiązać
Zygmunt
Hola, co to się wyprawia?
Rozbój w biały dzień!
Policja!!!
Detektyw
Jestem, słucham?
Zygmunt
Aha!
Detektyw
O co chodzi?
Zygmunt
Chciałbym złożyć skargę
Detektyw, wyjmując notes
Nazwisko!
Zygmunt
Michaił Kulawski
Detektyw
Dobrze, zatem o co chodzi?
Zygmunt
Napaść! Dwóch policjantów!
Napadli moich kuzynów!
Detektyw
Jakim prawem?!
Zygmunt
Nie wiem, ratuj pan!
Detektyw
Wiązać ruska!
Dzwonić po karetkę!
Pierwszy policjant
Do psychiatryka?
Detektyw
Do psychiatryka!
Anna, ze strachem
Jesteście chorzy!
Detektyw, z zaskoczeniem zauważając Annę
Tę kobietę też!
Twierdzi, że jest August!
Związali wszystkich, jeden policjant wychodzi.
Detektyw
Pięknie, awans mam!
Całą szajkę rozbić
Ach!
Anna
Pan jest chory!
August
Żeby tylko!
Detektyw, sam do siebie, stojąc na stronie
Pięknie, pięknie
Dwieście dolców
Jak wymięknie
Każdy z osobna
To i może dodatkowa premia..
Wchodzi policjant, prowadząc lekarza. Ten podchodzi do każdego i zagląda im w oczy, oraz bada gardło.
Lekarz
Wszyscy?
Detektyw
Co do joty
Lekarz
A więc dobrze
Przesłuchacie?
Detektyw
U was panie!
Lekarz
Niech więc będzie,
Weźcie ich!
August
To się w kraju porobiło
Biorą zdrowych, sami chorzy
Chyba wszystkich poroniło!
Ludzie, ludzie, co to znaczy?!
Ja chcę zostać
Zostaw!
Wyprowadzają więźniów. Zapada kurtyna, światła się zapalają
Hejże hej!!
Ta komedia jest najlepszą jakąkiedykolwiek czytałem, bije na łeb Aleksandra Fredro, Mrożka i jego utwór "Tango" czy nawet "Kartotekę" Różewicza".
Bez dwóch zdań nota 10/10, nawet dałbym więcej.
Ten komizm słowny i sytuacyjny, o rany!
Jak mnie ubawił ten detektyw i jego psychologiczna gra, niczym Rasputin ze "Zbrodni i kary" Fiodora Dostojewskiego. Reynevan łączysz w sobie to co mają najlepsze Dostojewski, Mrożek, Fredro, Szekspir i inni najlepsi autorzy dramatów i innych utworów. Twoje utwory są awangardowe jak utwory Witkacego, który jest ojcem nowoczesnego dramatu, niesłychane nie zauważałem takiego geniusza.
Przepraszam, że ciebie nie doceniałem.
Ten chaos, o którym Rey pisze jest wspaniały, te twoje metafory, ale sorry żadnej nie przytoczę bo.... yyyy nie znalazłem, ale to chyba przez to, że nie znam się na literaturze.
Na serio.
Zauważyłem, jedynie związek detektywa z milicją komunistyczną w PRL i ich działaniem, to jedno z niewielu pozytywów. To było zabawne.
To mnie rozbawiłoby, ale jakoś straciłem ochotę na czytanie tego tekstu, bo największe autorytety literackie, uważają, że nie znam się.
Gdybyś nekromanto boom przeczytał chociaż połowę książek, z tego co ja przeczytałem, to by było dobrze. Ty nawet nie wiesz kto to jest Witkacy, zapewne.
Nie chodzi mi tu o czytanie Potterów, czy innych pierdół. chodzi mi o ambitne książki, na których opierają się inni cenni autorzy książek, nie będę podawał przykładów, bo taki znawca jak ty powinien je znać, czyż nie??????
Wiem Rey, że dzięki tylu pochlebnym opiniom jesteś przekonany o swojej wartości, ale uważaj, bo to niebezpiecznie. Masz talent i nieraz udowadniałeś to swoimi opowiadaniami, ale to nie znaczy, że za każdym razem będę uginał kolana pod wrażeniem twoich utworów. Fajnie, że uważasz się za autora na miarę Aleksandra Fredro, wiem, że dla ciebie Witkacy to chory szaleniec, który nie wniósł nic do światowego dramatu, wariat i samobójca to była ironia.
Powinieneś patrzeć nie na wazeliniarzy, który w większości nie czytają całych opowiadań, i tylko słodzą, co widać po ich postach, w których nie ma nic ciekawego.
Swoją twórczością wyróżniasz się na forum, ale uważam, że są conajmniej dwa utwory lepsze niż twoje, znów przytoczę Sword'a i Gothi'ego.