Rzyg kulturalny
Wstęp
Był to ciepły, słoneczny i piękny dzień jak wszystkie dni w porze
letniej. Słońce opadło najniżej jak mogło tak że prawie stykało się z horyzontem. Północny wiatr przynosił orzeźwiający ciepły wiaterek. Wielu uznało i do dzisiaj uznaje że tego dnia cos się wydarzyło, ale co? Może nic?! O tym wam spróbuje opowiedzieć.
Zakapturzona postać biegła przez las, potykając się tu i tam. Biegła z całych sił nie widząc przed czym ucieka dosłownie ucieka.
Wydawało się jej, że wszystkie drzewa porośnięte mchem i bluszczem patrzą się na nią! Serce biło jej jak oszalałe, obraz przed oczami zaczą się zamazywać! Nie wiedziała co robić! Nagle przystanęła nie wiedząc czemu. Szybko się zorientowała, że nikt już jej nie goni i może spokojnie odpocząć! Odetchnęła z ulgą! Znajdowała się teraz na moście zgniłym (pewnie ze starości).
Nachyliła się i obmyła się wodą z rzeki. Z dziesięć metrów od niej znajdował się wodospad. Nagle jej wzrok przykuło cos czarnego spadającego z wodospadu. Jak zauważyła była to skrzynia. Szybko skoczyła do wody i wyjęła z niej skrzynie. Rozpaliła ognisko i rozwiesiła ubrania i zaczęła przyglądać się skrzyni.
Była stara bardzo stara (miała może około 500 lat). Ursus szybkim ruchem otworzył skrzynie, nie była zamknięta. W środku była niebiesko błękitna tarcza z wykutym lwem, Zbroja płytowa oraz miecz z napisem „Kto nosi ten miecz nosi nas”. Położył miecz obok myśląc, że później się tym zajmie. Spojrzał z pod kaptura na tarcze na początku nie wiedział w niej nic ciekawego, ale kiedy spojrzał na drugą stronę zobaczył wyryty napis
„Chwała”
„Męstwo”
„Śmierć”
A pod tymi słowami widniały jeszcze inne słowa, które dopiero teraz zobaczył.
„ Thral, Rexxar, Cain, Jaina, Marfurion, Tyrande, Kayel” (To imię było napisane krwią) „Illidan”
„My wielcy musimy odejść, a ty musisz nastać”
Cdn…
• Może to tylko wstęp, ale i tak o wiele za krótki. Mogłeś napisać jeszcze jakiś rozdział.
• Opo całkiem wciągające i szybko sie je czyta, nawet za szybko.
• Język jest dość dobry, ale mógłbyś zrobić więcej opisów miejsc, wyglądu postaci, itp.
• Błędy:
" Północny wiatr przynosił orzeźwiający ciepły wiaterek "
To jest błąd stylistyczny - wiaterek północny jest zimny i orzeźwiający, za to wiatry południowe są ciepłe i gdy owe występują, przynajmniej mi robi sią niedobrze.
" Znajdowała się teraz na moście zgniłym (pewnie ze starości)"
- zgniłym moście i nie używa sie nawiasów w opku.
"Była stara bardzo stara (miała może około 500 lat)"
- "Była bardzo stara" lub "była stara, bardzo stara" no i nie używa sie nawiasów, a liczby powinno się pisać słownie.
"Ursus szybkim ruchem otworzył skrzynie..."
- Przez długi czas była to postać, a nagle jest to Ursus? Powinieneś napisać jakoś tak: Zdyszana postać zdjęła kaptur. Był to mężczyzna, ...tu opis wyglądu..., a miał na imię Ursus.
Literówek, braków interpunkcji itp. nie będę wymieniał, bo mi sie nie chce.
Daję 6/10 i dobrze radzę - pisz trochę dłuższe opa i rób więcej opisów.
Pozdrawiam.
Jako fan warcrafta i wszystkiego co z nim zwiazane przeczytalem opa no i ... nie bylo tak zle ale uwazam ze juz lepiej dluzej popisac pomeczyc sie i cos dluzszego i z rozwinieta fabula sklecic :< nie ma narazie zbytnio tu co oceniac bo uwazam ze napiszesz dalszy ciag , Archimonde wedlug mnie dobrze poprawil w niej kluczowe bledy wiec nie mam zamiaru sie po nim powtarzac , wiec coz ... czekamy na wiecej
EDittttttttt !! ^^
btw. coz za chamstwo ^^ kto mi posta usunol ^^
A oto następna część juz dłuższa od poprzedniej.
Ursus (bo tak miał na imię) odłożył tarcze zmęczony już myśleniem o niej i o dziwnym lesie. Poszedł spać.
Zastanawiacie się pewno drodzy czytelnicy skąd się tu znalazł, co dawniej robił? O tym chciałbym teraz wam opowiedzieć, oczywiście opowiem wam to co sam o nim wiem.
Miał może około 20 lat kiedy tam trafił. Oskarżono go bezpodstawnie o zabójstwo Paladyna. Dowody wskazywały na niego i wiecie co wam powiem! Zaczarował go czarnoksiężnik, który obawiał się że ten rzeknie go tytułu, więc postanowił się go pozbyć. Skazano go. Miał przebywać w tym miejscu całe życie (aż ciarki przechodzą) . A gdzie miał przebywać, w najgorszym miejscu jakie wtedy istniało, oraz co najgorsze usunięto mu pamięć! Miał przebywać w podziemiach Khirin Tor. Była to siedziba magów.
Dano mu cele zimną, ponurą, na ścianach był grzyb. Cela była taka ciemna, że wchodząc do środka nie można było nic zobaczyć. Nie dochodziło do niej światło dzienne. Ursus (jak się potem dowiedzie to nie jest jego prawdziwe imię) siedział tam 4 lata. 4 lata w tych ciemnościach, zanim uciekł i ujrzał światło dzienne! Gdybyście go zobaczyli uznali go byście za normalnego człowieka, ale jeślibyście ujrzeli jego oczy zadalibyście sobie pytanie czy to jest człowiek!? Od tej ciemności jego mocno niebieski oczy stały się niemal białe. Tylko tyle o nim wiem o jego przeszłości, resztę mam nadzieje dowiemy się później.
Spał całą noc. Był ciepły słoneczny poranek kiedy się obudził. Umył się w rzecze teraz koloru lazurowego. Woda u dziw była ciepła a nawet bardzo ciepła jak na poranek. Ubrał się i postanowił założyć ową zbroje, tarcze i miecz. Niewiedzą dokąd zmierza szedł dalej.
Znowu wydawało mu się, że cały las się na niego patrzy. On jednak szybko porzucił te myśli i zaczął się zastanawiać nad dziwnym napisem na mieczu i tarczy. Nagle, nieoczekiwanie wszystko zaczęło się rozpływać a on czuł jak cos go ściska i zasysa. Po chwili było po wszystkim. Był na dworze królewskim, a raczej przed dworem i widział go w całej jego okazałości. Na niebie latały gryfy, ziemia była usłana tysiącami kwiatów, wiatr był bezszelestny, nieczuło się go. Gdzie spojrzał były ozdobione złotem i marmurem domy. A kiedy spojrzał przed siebie zobaczył ją! Piękną Kobietę. Wydawało mu się, że skąś ją zna. Wiem powiedział sobie w duchu to Jaina. Była ubrana w ciemno-fioletową szatę na której były naszyte złote gwiazdy, a w ręce trzymała białą laskę.
Podszedł do niej a ona odparła: Kaspianie nie powinieneś się sam włóczyć wiesz ile osób chce abyś nie został królem. A on jak by to mu nie sprawiło żadnej trudności powiedział: Tak matko, wiem o tym i przepraszam za ten wczorajszy wybryk przy Thralu. Nic się nie stało- odparła z uśmiechem. A teraz idź masz lekcje pamiętasz. Och tak już idę. Poczuł że wspomnienia mu wracają, że jest tym kim był powinien. Był szczęśliwy bardzo szczęśliwy. Kiedy tak szedł przez już któryś korytarz schodów ograno go dziwny niepokój. A może to nie są moje wspomnienia tylko kogoś kto ukrył je w tej… nie zdążył wymamrotać pod nosem tych słów ponieważ znowu czół, że go coś ściska, wykręca i porywa. Znalazł się przed górą, na której rosło ogromne drzewo! Siedział w krzakach niewiedzą czemu. Chciał się poruszyć, ale nie mógł postanowił czekać. Czekanie wydawało mu się godzinami. Gdyby nie to że ptaki tak pięknie śpiewały, drzewa się w rytm muzyki poruszały, chłodny wiatr po buzi mlaskał. Nagle pojawiły się cztery osoby: jedna na wargu, drugą osobą był jakiś elf , trzecią elfka na tygrysie, a czwartą tą osobę od razu rozpoznał była to Jaina. Dyskutowali o czymś. Nagle pojawił się ogromny demon 2 razy większy od orka na wargu. Zaczął móc tak głośno że nawet tu go słyszałem. : Ja jestem Archimond pan regionu chaosu! Nie wygracie ze mną! Zdobędę tą waszą górę Hyjal a potem zespaczę drzewo wieków! I legion zapanuje na światem. Nie powstrzymacie mnie poddajcie się póki macie szanse.
Nagle elf przemówił
Też bardzo doniosłym ale i spokojnym głosem: Archimondzie ja Marfurion i tu moi towarzysze na pewno nie oddamy tego co nasze i tego co świata Ci plugawej istocie, która żyje tylko na śmierci innych żywych stworzeń!!! Tu wykrzykną: Precz z tond mi natychmiast!!! Jak chcecie dałem wam wybór. Ale wy jesteście głupi wy elfy! Odszedł pozostawiając po sobie splugawiona ziemie. Nie zdobędzie góry wierzcie mi Melwin przygotuje obronę na czas. A teraz moi wojownicy przygotujcie się do bitwy.
Nie wiem czego od niego chcecie??! Ja przeczytałem opo i mi się podoba. Są literówki to prawda, ale niewidze tu zbyt wielu błędów, ani jakiś złych form gramatycznych. Daje 7/10 ponieważ:
1. Nikt jak pamiętam nie wpadł na pomysł napisania opowiadania o WoWie czy Warcrafcie.
2. Fabuła dobra, miło się czyta jak dla fana Wara.
3. Mało błędów i potknięć.
4. Autor ukrywa przebieg akcji!
5. Użył retrospekcji- cofnięcia się w czasie. Co mało osób robi!
5. Niestety zaniżyłem ocene z powodu literówek których jest wiele.
Cóż, opowiadanie takie sobie, ale mam nadzieję, że kolejne części to zmienią. Jest coś w tym wstępie, co mnie zaciekawiło (w negatywnym tego słowa znaczeniu ). Otóż: dlaczego we wstępie na końcu praktycznie każdego zdania jest wykrzyknik? Co chciałeś tym osiągnąć/uwydatnić?
Moja ocena to: 4/10. Pisz c.d. i zobaczymy jak będzie.
Ps. Ej, ludzie serdeczne dzięki za komentowanie mojego opa. (ironia)
Najpierw zacznę od plusów:
- podoba mi się to że starasz się nawiązać kontakt z czytelnikiem wypowiedziami w stylu, zaraz wam powiem, zaraz się dowiemy...
- fabuła jest ciekawa, widzę że wziąłeś różne wątki z różnych gier
Minusy
- opo jest trochę nudnawe, przydało by się trochę akcj.
- Nie podobało mi się to że kolesiowi jakoś tak wszystko narazie łatwo idzie...
To będzie na tyle, jak narazie nota 6/10
Pozdro...
P.S