Rzyg kulturalny
Podróż w czasie
Rozdział 1.
Zdrada
„Byłem w domu popijałem piwo i jadłem gotowane mięso, kiedy do domu wpadli strażnicy i powiedzieli...”
-Ej ty – powiedział strażnik – jesteś aresztowany pod zarzutem zabójstwa
-Co?? Ja?? Pod zarzutem morderstwa??
-Tak ty. Gubernator rozkazał mi cię zamknąć
Wtedy obaj strażnicy chwycili mężczyznę i zabrali do lochu. Siedział tam jeszcze jeden człowiek, był w podeszłym wieku, miał podarte ciuchy i wyglądał na zagłodzonego.
-Posiedzisz tu trochę, a później zobaczymy co z tobą zrobimy
Gdy strażnik poszedł starzec siedzący już w lochu powiedział:
-Witaj. Jak się nazywasz
-Jestem Seamus i trafiłem tu przez przypadek. Posądzili mnie o zabójstwo o którym nic nie wiem ale podejrzewam kto to był. To ten przeklęty gubernator to on mnie w to wplątał bo dzień wcześniej się z nim pokłóciłem o coś... a ty.... kim jesteś?
-Nazywam się Severus i byłem kiedyś magiem
-Magiem?? Naprawdę byłeś magiem??
-Tak i to dosyć znanym ale kiedyś gdy spałem przyszedł jakiś włóczęga i chciał mnie zabić gdy użyłem magii ten odsunął się a w tym czasie w drzwiach stanął mój kolega i oberwał kulą światła no i dlatego tu jestem zabiłem człowieka
-To straszne przecież to nie była twoja wina prawda?
-Nie, ale oni sądzą inaczej. Gdybym mógł stąd wyjść wszystko bym im wytłumaczył, ale już jutro egzekucja a ja sam...
-Co ty sam?
-Sam sobie nie poradzę ze strażnikami
-A gdybym ci pomógł uciec pomógł byś ty mnie
-Oczywiście. Zobacz tu...
Mężczyzna odsunął jeden, drugi, trzeci kamień i Seamus dostrzegł że w dziurze jest jakiś pergamin i pałka
-Masz tu pałkę a ja wezmę zwój – Powiedział Severus
-Dobra dawaj ale jak wyjdziemy za kraty?
-Ci głupcy nawet o tym nie pomyśleli że jestem magiem i mogę otworzyć ten zamek
-Dobrze więc, ruszajmy!!
Czarodziej podszedł do kraty, wypowiedział jakąś inkantacje i w tym momencie drzwi się otworzyły. Wyszli na hol i zobaczyli idącego strażnika wtedy Severus rzucił czar na strażnika, Człowiek spalił się natychmiast. Poszli dalej idąc korytarzem dostrzegli dwóch strażników wtedy Seamus podbiegł do jednego i go ogłuszył pałką a drugi oberwał czarem. Gdy wyszli z lochu zobaczyli jeszcze jednego strażnika, został ogłuszony od tyłu.
-Dobra robota powiedział mag
-A więc ruszajmy i wydostańmy się z tego miasta, niedługo zaczną nas szukać strażnicy
-Racja, ruszajmy!!
Schowali swoje rzeczy i poszli do bramy. Oczywiści strażnik ich nie rozpoznał dlatego mogli wyjść spokojnie na zewnątrz. Gdy oddalili się wystarczająco daleko od miasta usiedli na trawie i zaczęli rozmowę.
-Jak myślisz kiedy się połapią że nas nie ma
-Pewnie za jakieś pół godziny a do tego czasu będziemy dość daleko żeby ich zgubić
-Tak zatrzymamy się na najbliższej farmie i zarobimy trochę pieniędzy
-Dobra niech tak będzie
Gdy szli tak drogą z jakąś godzinę zobaczyli jakieś pola. Doszli do dużego budynku i zapukali
-Dzień dobry poszukujemy pracy powiedział Seamus
-Oh.. Dzień dobry – Odpowiedział farmer – Właśnie kogoś szukałem bo ostatniej nocy dwaj farmerzy uciekli i tu zjawiliście się wy. Zapraszam do środka to omówimy warunki.
-Dobrze – Odpowiedział Severus
Weszli do środka i zobaczyli dom nawet ładnie ustrojony. Przy ścianie stał kominek a przed nim dwa fotele, na ścianach wisiały duże obrazy i freski, po środku stał duży okrągły stół, a w kącie potężna, masywna szafa.
-Usiądźcie – Powiedział farmer
-Dziękuje. Nazywam się Seamus a to mój przyjaciel Severus. Poszukujemy pracy ponieważ pilnie potrzebne nam są pieniądze
-Tak, tak ja jestem Jorg i jestem właścicielem tej farmy. A to moja żona Rumulda
Do pokoju weszła piękna kobieta ubrana w długą suknię z kwiatami.
-Dzień dobry piękna kobieto – Powiedział Severus – Miło cię poznać
-Witaj nazywam się Rumulda i jestem panią tego domu
-Ah tak... my poszukujemy pracy na farmie i chyba zostaliśmy przyjęci
Podstępnie i zarówno dyskretnie spojrzał na właściciela farmy
-Tak przyjmę was – Odparł Jorg – Ale pod jednym warunkiem
-Jakim? – Zapytał Seamus
-Nie ma kradzieży na farmie i nie dotykać kobiet to są moje warunki
-Spokojnie nie jesteśmy złodziejami ani jeszcze gorzej... zboczeńcami!! – Oburzył się Severus
-Dobrze więc, wasz pokój jest w domu obok poszukajcie też Graupa on da wam czyste ubranie, motykę i grabie oraz jakiś sierp. Będzie gdzieś na polu albo wieczorem w kuchni. Zaczynacie od jutra, wstawicie się na polu obok Graup powie wam co robić
-A co z naszą zapłatą – Powiedział Severus
-Ah tak, byłbym zapomniał. Czy na 3 sztuki złota się zgadzacie, oczywiście jeśli dobrze wam pójdzie podniosę pensje, ale na razie jesteście tu na próbę więc niczego więcej się nie spodziewajcie
-Lepszy rydz niż nic jak to mówią w mieście. Do zobaczenia
-Żegnajcie i nie zapomnijcie jutro o 7 rano na polu
-Dobrze, żegnaj
Oboje niedawno poznani znajomi pomaszerowali do swojego pokoju żeby się rozejrzeć. Gdy dotarli do domku zobaczyli człowieka przy stole, który natychmiast wstał
-Kim wy jesteście??
-Spokojnie Jorg nas przyjął do pracy. Ja jestem Seamus a to Severus
-Witaj – Odchrząknął Severus
-Witajcie, przepraszam za moją niegrzeczność ale myślałem że jesteście żebrakami. Nazywam się Graup i właśnie mam małą przerwę
-Jorg powiedział że dasz nam narzędzia
-Tak, tak chodźcie ze mną
Graup poprowadził ich do jakiegoś magazynka i dał im ubranie oraz narzędzia
-Macie, tylko nie zniszczcie bo więcej nie dostaniecie za darmo
-Dobrze więc do zobaczenia jutro o siódmej
-Do widzenia
Poszli do swojego pokoju i się zdrzemnęli, gdy się obudzili było już ciemno. Zeszli na dół i zjedli kolację.
-Witaj możemy się przysiąść – Powiedział Severus do jakiegoś samotnie siedzącego mężczyzny
-Tak siadajcie – Powiedział niechętnie człowiek
-Jestem Severus a to mój kolega Seamus
-Ja się nazywam Rol i pracuję tu od niedawna
-My przybyliśmy dzisiaj i szukaliśmy roboty dlatego Jorg nas przyjął
-Aha... przepraszam ale muszę już iść jutro rano zaczynam pracę, Żegnajcie – Powiedział zakłopotany
-Ciekawe co mu jest - Powiedział Seamus gdy markotny człowiek odszedł
-Taak... ciekawe... – powiedział bardzo zaciekawiony Severus
-Coś nie tak??
-Nie, wszystko w porządku – Powiedział Severus cały czas patrząc się na Rola idącego do swojego pokoju – Lepiej już pójdę spać
-Na razie, ja jeszcze chwilę zostanę
Ciekawe co on zobaczył w tym człowieku pomyślał zaciekawiony Seamus. Zrobiło się już późno, ludzie zaczęli wychodzić do swoich pokoi, tak samo zrobił Seamus. Następnego ranka zjedli śniadanie i ruszyli na pole.
-Co ty wczoraj taki jakiś dziwny byłeś, co??
-Nic po prostu skądś tego człowieka znam
-Więc dlatego cały wieczór się na niego patrzyłeś
-Tak, dlatego
Gdy doszli na pole zobaczyli Graupa stojącego na środku
-Witajcie odrzekł Graup. Najpierw wyrwiecie chwasty z tego pola a później zgrabicie całe to pole
- Dobrze, więc bierzmy się do pracy
Po kilku godzinach pracy poszli na obiad do kuchni. Gdy zjedli rosół wrócili na pole wtedy Seamus się zapytał:
-Czy wiesz już kto to był
-Nie jeszcze nie, ale dowiem się.
Pod wieczór gdy skończyli pracę poszli na kolację. Siedział tam Rol. Severus wraz z Seamusem dosiedli się do stołu.
-Witaj odparł Severus
-Witajcie - powiedział zakłopotany Rol
-Gdzie mieszkałeś zanim przybyłeś na farmę
-Ah tu i tam – Powiedział widać już spocony człowiek
-Ah tak, a nie byłeś czasem w Lorien
-Nnn...iiee.... – Zająkał się
-Aha........... Już wiem.... ty morderco – Severus energicznie się podniósł z krzesła i wyjął sierp – To ty chciałeś mnie zamordować w tę noc – Wykrzyknął – To przez ciebie siedzia..... – wtedy zamilkł bo wiedział że jeśli się dowiedzą że był w więzieniu wyrzucą go z farmy
-Aaallleee..... jjjaaa... nie chciałem tttoo.... Arcymag mnie wynajął żebym cię zabił i sporo mi zapłacił
-A jaki miał w tym cel, GADAJ NATYCHMIAST!!!
-Nnniiee..... wwwiiemm, przysięgam
-Na pewno coś wiesz
-Tak tylko tyle że chciał się cię pozbyć bo za dużo wiedziałeś, nic więcej nie wiem, naprawdę...
-Dobra wieże ci ten stary cap zawsze coś knuł, ale coś takiego...
Wtedy schował sierp ale nadał był rozwścieczony. Każdy w karczmie się na niego gapił i wtedy wbiegł Jorg.
-CO TU SIĘ U DIABŁA DZIEJE!!! – Wywrzeszczał
-To mała kłótnia – Uspokajał Severus
-MAŁA KŁÓTNIA!!! Severusie, Rolu do mojego domu NATYCHMIAST!!!
Poszli za Jorgiem. Było już ciemno i mgliście. Nie słyszeli nic oprócz Świerszczy i dyszenia Jorga. Gdy weszli do domu kominek był rozpalony a Romulda siedziała w fotelu przed kominkiem.
-Wejdźcie powiedział Jorg i gadajcie co tam się stało
-Dobra powiem prawdę. On chciał mnie zabić gdy byłem jeszcze w Lorien, byłem tam magiem i to nie byle jakim jednym z doradców mistrza i pewnej nocy przyszedł on, chciał mnie zamordować wtedy obudziłem się w ostatniej chwili i rzuciłem czar, on się odsunął a ja trafiłem w innego maga. Wsadzili mnie do więzienia, ale uciekłem wraz z Seamusem bo jego też wsadzili za morderstwo ale on był niewinny to pomyłka a ja zabiłem przez przypadek. Arcymag kręgu wynajął go żeby mnie zabił i hojnie mu zapłacił. Tak wygląda sprawa jeśli chcesz wyrzuć mnie z farmy ale pozwól odejść.
Jorg popatrzył na nich chwilę i powiedział:
-Czy to prawda Rolu??
-Tak – Powiedział niepewnie
-A więc dobrze nie wyrzucę was z farmy ale żadnych bójek i macie się pogodzić natychmiast
Severus i Rol podali sobie ręce i poszli z powrotem do kuchni.. Zjedli razem do końca kolację w ciszy i poszli spać.
Oceńcie w skali 0/10 i napiszcie czy mam dalej pisać opo
konkretne przypadki błędów powiedziałem ci na gGG a tutaj wymienie tylko plusy i minusy oarz opinie ...
plusy :
zapowiada się nawet fajna fobóła ....
nowe postacie , bez bezka , diega , miltena itd...
minusy...
-powtórzenia..
-akcja za szybko się zieje i są dziwne zbiegi koliczności
-brak opisów
-na końcuy była ta postać za prawdopodobna a posiadacz farmy powinien was wyrzucić gdyż może mieć kłopoty za ukrywanie morderców...
ocena:
4/10
ale liczę i wiem to że nastepne części [pna które czekam ] będe oceniał nawet do 8/10
Pozdrawiam Jodełko
EDIT>a co do postu na dole to seba hehe te same błędy dokąłdnie mu wytknmąłem na GG ... jesteś moja krew
cholera coś sie spierniczyło!!! no kit ..... chodziło o to że masz sie bardziej postarac bo to opowiadanie wyszło ci marnie.... sory że tak bez owijania w bawełnę ale NAPRAWDE nie chce mi sie pisac posta długiego na chyba kilkanaście linijek jeszcze raz .
aha i w tedy dałem ci za wysoką ocenę a więc popraiwam ją na 5/10 bo faktycznie opowiadanie z tekstami jak w przedszkolu.
Pozdrowienia
Dobra daję drugi rozdział mysle ze jest troche lepszy bo tamten mi sie pozniej wydal troche glupi :P tu akcja sie rozkreci wreszcie sie zacznie cos dziac ale dopiero zacznie w 3 rozdziale jesli mam pisac bedzie duzo walki i bedzie lepiej opisana zapewniam tu mam nadzioeje nie powtarzam slow i zdan akcja nie dzieje sie tak szybko asle w niektorych momentach musialem przyspieszyc bo idac caly dzien nic ciekawego sie nie dzieje a jesli nadal jest cos zle powiedzcie a postaram sie w 3 rozdziale naprawic bo to moje drugie opowiadanie jakie napisalem wiec...
Rozdział 2.
Ponowna ucieczka
Gdy Severus i Seamus obudzili się następnego poranka poszli na dół na śniadanie. Zobaczyli tam Rola, Severus niechętnie na niego patrzył i postanowili się nie dosiadać. Usiedli w kącie i spokojnie jedli posiłek.
-Jak myślisz co powinniśmy zrobić dalej zapytał Seamus
-Nic, zostaniemy na farmie i będziemy dalej pracować
-Jak chcesz
Gdy skończyli poszli na pole, pracowali cały dzień przychodząc tylko na obiad. Gdy skończyli na polu pożegnali się z Graupem i poszli na kolację. W kuchni było jak zwykle tłoczno i głośno. Oboje pośpiesznie zjedli i poszli spać. Minął tydzień od czasu gdy przybyli na farmę.
-Przyszliśmy po naszą zapłatę - powiedział Seamus do Jorga
-Tak, już płacę 21 sztuk złota
-Tak jak się umawialiśmy. Na razie
Poszli na kolację i usiedli tak jak zawsze, w rogu pomieszczenia
-Co myślisz o Rolu nie powinniśmy z nim porozmawiać
-Nie!!
-No dobra jak nie chcesz to nie
Po posiłku poszli się położyć. O 3 w nocy rozległ się krzyk Severus i Seamus stanęli jak wryci. Zobaczyli palące się drzwi od ich pokoju, nie było szans przez nie wyjść więc zabrali swoje rzeczy i wyszli przez okno. Zsunęli się po rynnie na dół i stanęli z tłumem stojącym i gapiącym się na dom. Cały był w płomieniach i nic nie dało już się zrobić. Podszedł do nich Jorg.
-To wy mordercy, nie potrzebnie pozwoliłem wam zostać w gospodarstwie. Co ja uczyniłem!! Zapłacicie za to że mnie wykiwaliście - I w tym momencie wyjął sierp to samo zrobili Severus i Seamus. Zaczęli się bić Seamus trafił Jorga, Odciął mu głowę zdezorientowani pożarem farmerzy wyjęli pałki i sierpy i zaczęli szarżować na dwójkę przyjaciół. Było ich około 20 więc Severus i Seamus nie mieli szans. Schowali bronie i zaczęli uciekać w las. Grupa farmerów goniła ich bezzwłocznie. Ucieczka trwała przez jakieś 20 minut aż ich zgubili
-teraz mamy wrogów na każdym kroku – Wydyszał Severus
-tak lepiej już się tam nie pokazywać
-poszukajmy jakiegoś miejsca na nocleg
Szli drogą z 10 minut. Była ciemna noc a księżyc był w pełni. Wilki wyły daleko w lesie a oni myśleli że ktoś ich nadal śledzi. Zobaczyli pewną jaskinię była oświetlona pochodniami
-Zaryzykujemy wejście??
-Musimy bo nie mamy innego miejsca do spania a teraz jest niebezpiecznie
Gdy ostrożnie zbliżali się do jaskini z sierpami w rękach zobaczyli opuszczoną grotę Wszystko wskazywało na to że ktoś już tu mieszkał i to niedawno. Było tam pieczone mięso i 3 materace do spania.
-Zjemy coś a później pójdziemy spać jednak ktoś musi stać na warcie
-Dobra, ja stanę pierwszy – powiedział Seamus
Severus położył się spać. Wartownik siedział tak jeszcze z godzinę a później usnął ze zmęczenia. Około 6 nad ranem ktoś ich obudził było tam trzech ludzi uzbrojonych w miecze. Wyglądało na to że to poprzedni lokatorzy tej jaskini.
-Czego tu chcecie – Powiedział jeden z nich
-My...?? niczego...
-Cicho!!! To jest nasza jaskinia i nie będzie tu spał byle włóczęga!!!
Wtedy przygotowany już Seamus wyciągnął sierp i dziabnął jednego w nogę. Severus zrobił podobnie. Obaj wstali na równe nogi i ruszyli na trzeciego. Seamus dostał w rękę ale Severus rozpruł bandycie flaki. Dobił jednego z leżących na podłodze a tego, który wyglądał na przywódcę zapytał.
-I po co wam to było, Teraz giń śmieciu
-Nie, nie zabijaj mnie proooszęęęę.....
Ale mag nie miał litości, Severus rzucił sierp i podbiegł do Seamusa
-Nic ci nie jest??
-To tylko zadrapanie
Wszyscy trzej mieli krótkie miecze i ubrania z utwardzanej skóry. Oboje założyli odzież i wzięli broń. Mieli oni też przy sobie 50 sztuk złota. Rano spakowali się i wyruszyli dalej.
-Co z ręką
-Nic mi nie będzie
-Gdzie pójdziemy – Zapytał Severus
-Słyszałem że niedaleko jest miasto Hungelton
-A więc pójdźmy tam
Na drodze zobaczyli wilka, chyba młodego
-Zabijmy wilka!!
-Tak!!
I wyjęli miecze Seamus nie był do końca sprawny ale dawał sobie jakoś radę. Po zabiciu bestii Seamus zdjął skórę ponieważ był kiedyś myśliwym jeszcze jak mieszkał w Lorien. Schował ją do plecaka i ruszyli dalej. Pogoda była znakomita na wędrówki po tych krainach. Słońce świeciło jasno i było już południe. Szli jeszcze dalej i spotkali sarnę. Gdy wyjęli miecze zwierze wypłoszyło się i uciekło do lasu.
-Cholera, taka ładna zdobycz
-No i głodny już jestem
-Niedługo dojdziemy do miasta
I w tym momencie wyszli zza górki i zobaczyli małe miasteczko Hungelton. Tętniło życiem, każdy był zabiegany i zapracowany Gdy doszli do miasta zrobiło się już całkiem ciemno
-Stój!!! – Powiedział strażnik
-Spokojnie chcemy tylko przenocować w mieście
-Dobrze ale żadnych walk bo widzę że jesteś ranny
-To wilk na drodze mnie zadrapał
-Mam taką nadzieję że to tylko wilk, właźcie i się nie szwendajcie długo po mieście, karczma jest na tej ulicy znajdziecie ją na pewno
-Dziękuje
Gdy weszli do miasta chodziło jeszcze dużo ludzi a w mieście nadal panował gwar. Szli ulicą główną gdy jeden z przechodniów puknął w Severusa.
-Oh przepraszam – Powiedział w pośpiechu i odszedł
-Nie szkodzi – Krzyknął Severus do oddalającego się mieszkańca
-Jacy ci ludzie są zabiegani w tym mieście
-Racja
Wtedy zobaczyli szyld nad drzwiami. Była to tawerna pod zdechłym krukiem.
-Co za nazwa – Powiedział Seamus
-Dziwne...
Gdy weszli do środka aż zahuczało im w uszach. Każdy śpiewał, śmiał się, tańczył i popijał piwo. Obaj przyjaciele podeszli do barmana
-W czymś pomóc
-Tak potrzebny nam pokój na jedną noc
-Mamy jeszcze jakieś wolne, 4 sztuki złota
-Dobrze – Severus podał człowiekowi pieniądze i w tym czasie zauważył że brakuje mu tych 21 sztuk co dostał jako zapłata na farmie – Co za bezczelny złodziej mnie okradł??!!
-Ktoś cię okradł??
-Tak i to dziś bo jeszcze rano miałem pieniądze. Niech no ja się dowiem kto to był to...
-Spokojnie, chodźmy już na górę – Powiedział Seamus i wziął klucz od karczmarza
Gdy leżeli w łóżkach Severus rozmyślał kto mógł go tak bezczelnie okraść a Seamus próbował zasnąć kiedy przyszło mu coś na myśl.
-A tak właściwie to co ty wiedziałeś że ten arcymag chciał cię zabić??
-Ah to długa historia
-To co, mamy czas
-No dobra powiem ci
-Zamieniam się w słuch
-Jak sam już wiesz byłem dosyć znanym magiem w mieście i doradcom mistrza ale prowadziłem badania na własną rękę
-Jakie badania?
-Na temat Aportacji
-apo... co?
-Aportacji, bo wiesz o teleportacji prawda, to nas przemieszcza w inne miejsce a Aportacja przenosi nas w czasie
-Umiesz to robić
-Jeszcze nie ale pozostał mi jakiś miesiąc badań i mógł bym robić to do woli
-Ale arcymag się o tym dowiedział?
-Tak i dlatego postanowił mnie zabić. Teraz tylko chcę dokończyć badania wrócić w czasie i zmienić postać rzeczy. Zemścił bym się!!
-A czy można aportować inne osoby?
-Tak, myślę że tak ale żeby skończyć musze mieć pewne księgi, których nie mam przy sobie ale wiem kto może je mieć i właśnie tam chciałem się udać
-Kto to taki?
-W stolicy jest pewien mag mój przyjaciel i to on je ma
-Więc warto tam wyruszyć
-Tak myślę że jak twoja ręka wyzdrowieje będziemy mogli iść. Seamus odwrócił się na drugi bok i zasnął. Severus rozmyślał jeszcze przez chwilę potem też udał się na spoczynek. Gdy rano obudzili się oboje zobaczyli że jest paskudna pogoda. Deszcz lał i była burza.
-Musimy iść na dół. Chciałem odwiedzić targowisko – Powiedział mag
-Dobrze
Po śniadaniu wyszli na dwór. Było bardzo pochmurno i nieprzyjemnie. Wiał silny wiatr i była chlapa. Wreszcie dotarli do targowiska. Severus podszedł do jednego z tragarzy i zapytał.
-Dzień dobry gdzie mogę dostać runy?
-Runy?? A po co panu?? I tak pan nie umie ich czytać ale jeśli pan nalega to jest tu pewien mag który handluje takimi rzeczami, zapyta pan go sam
-Dziękuje za pomoc
Mag stał samotnie na uboczu. Na swoim stole miał składniki i eliksiry
-Dzień dobry chciałem kupić runę ofensywną
-A po co panu i tak pan nie umie ich czytać
-Właśnie że umiem bo jestem magiem ale wole pozostać w ukryciu
-Tak? Sprzedam panu jeśli mi pan pokaże że umie z nich korzystać
-Dobrze, da pan mi runę światła
-Proszę
Severus odczytał znaki widniejące na kamieniu i promieniująca kula pojawiła się nad jego głową.
-A więc naprawdę pan umie to robić i widzę że to nawet bardzo dobrze myślę że powinien pan porozmawiać z moim mistrzem w świątyni. Proszę, to list polecający aby pana wpuścili. Idź z bogiem synu
Severus wraz z Seamusem postanowili iść do świątyni.
no 2 część sdecydowanie lepsza... ale jedno mnie neipokoi .... czemu ty na końcu zdania nie używasz króki ... tak jest prawie wszędzie...
oowiedanie nie wciąga za bardzo ale jest nawet fajne....
moje ocena to +6/10
eehhh.... opowiadanie jest trochę lepsze, ale wogle nie stawiasz znaków zapytania, kropek, wykrzykników . taaak... ta część wyszła ci trochę lepiej ale i tak jest marna. ciągle czegoś brakuje w tym opowiadaniu, jakiejś akcji. wiem że było tam z wieśniolami, a potem walka w jaskini ale wogle się nie odnosi wrażenia jakby coś się stało. brakuje też jakichś opisów przybliżających sytuację, sprawiających że chce się przeczytać kolejne zdanie. oceny ci nie dam, tylko poczekam na następną część.mam nadzieję że się poprawisz.
pozdrowienia