ďťż
Indeks Rzyg kulturalnyW G2nk Wielki Skarb! dostałęm mapę do skarbu!!!!!!!!!&#Po Zabiciu Smoków Gra Wylacza Sie! Pomocy! podczas wychodzenia z kolonii do khorinis gra wylacza sieDrugi Wybraniec Historia wybrańca z Khorinis...Jaskinia Znalazlem pewna jaskinia w khorinisJoe, Pablo, Zamkniete Drzwi W Khorinis Where is Joe?Wielki Problem Pomóżcie błagam!!Bitwa Pod Farma Onara I Co Dalej.. wyspa khorinis po wyjedzcie bezimiennegoPowrót Do Khorinis - Problem Gdy wracam z 4r. widzę... port:|Gdzie Znalezc Magiczna Rude najlepiej w khorinisproblem z przechodzeniem między GD a khorinis
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • music4you.xlx.pl
  •  

    Rzyg kulturalny

    [COLOR=blue]Bezimienny staną jak wryty, Khorinis które przez krótki czas było domem bezimiennego było doszczętnie zniszczone. Razem z Lee,Gornem i Diego, Bezimienny ustalił że razem udadzą się na poszukiwania jeszcze żywych ludzi.
    Reszta załogi miała pozostac na statku i być w pełniej gotowości
    Szukali wszędzie, zbierają pozostały po zabitych ekwipunek. Przeszukując martwego Harada bezimienny zauwarzył Torlofa leżącego bez życia.
    - Co najemnicy mogli robic w Khorinis?? Zapytał Bezimienny.
    - Nie wiem możę szukali ucieczki, bo nie wierze żeby to była najemników sprawka – odparł Lee
    -Miejmy nadzieje że znajdziemy kogoś żywego i wszystkiego się dowiemy, powiedział Diego. Szukali tak jeszcze 2 godziny aż Gorn zawołał
    - Patrzcie dym! – i zaczą biec w stronę dymu.
    -Stój!! Zatrzymał gorna Lee
    - Nie wiesz kto tam jest a jeśli to orkowie? , roztrzaskali by cie na strzepy a i nas przy okazji.
    Jak się potem okazało, Lee miał racje. Gdy grupka ludzi podeszła bliżej dało się słyszec orkową mowe i ich niezrozumiały język.
    Bezimienny spojrzał przez szpare w oknie domu w którym się schowali.
    - Oni mają zakładników – wyszeptał Bezimienny.
    Dało się widzie pale a donich przywiązani ludzie- Bromor –właściciel burdelu,Bartok Myśliwy,Bosper łuczarz i Lord Hagen królewski palladyn.
    Ciekawe co z nimi zrobią? Odparł Lee
    - Zabiją ich – słychac było głoś z kąta. A należał on do starszej osoby o siwych włosach i siwej brodzie – Constantina
    Constantino siedział w kącie na krześle po jego bladej twarzy widac było żę nie miał nic w ustach od kilku dni.
    - Constantino ty żyjesz! Powiedział bezimienny.
    - tak, ale ledwo, nie jadłem już od kilku dni, macie coś do jedzenia?
    Diego podał Constantinowi bochenek chleba i rybe które znalazł przy jednym z obywateli.
    Constantino łapczywie zabrał się do jedzenia, kiedy już zjadł bezimienny odparł-
    -wiesz co tu się stało??
    -wiem, najpierw przyszli najemnicy było ich tylko 5 jakiś Torlof chciał iś przed oblicze Lorda Hagena ale ci idioci palldyni przy wejściu do górnego miasta nie chcieli go wpuścić. Torlof razem z 4 swoimi kompanami pobił tych strażników i wszedł do górnego miasta. Oczywiście Od razu otoczyła go grupa paladynów i pojmała jego i jego kompanów. Nawet nie chcieli słuchac że farme onara doszczętnie spalili orkowie wychodząc całą gromadą z przełęczy. Tylko Torlof i jego czterech kompanów ocalało a paladyni nawet ich nie chcieli słuchac tylko mieli ich powieśic już nastepnego dnia za zdradę stanu. W nocy zaatakowali orkowie, Strażnicy miejscy nawet nie zdążyli zamknąc bram i orkowie weszli bez problemu. Zabili prawie wszystkich ludzi. A tych co stawiali szczególny opór mają poswięcic w ofierze czyli zabi ich w szczególny sposób, bardzo bolesny i bardzo wolny. Tymi co mają ich zabi w ofierze dla Beliara są właśnie ci co są przywiązani do pali.
    - Niewielu widze tu orków. Tylko tylu Zdołało podbic całe miasto?? Spytał Diego, lecz w jego głosie słycha było wyraźny niepokój.
    -Nie, większość osiadła na farmach, bo tam jest jedzenie. Tu została tylko garstka i codziennie o północy dostają żywnośc z farm.- odpowiedział na pytanie Constantino.
    - skoro orków jest tak niewielu to odbijmy zakładników w dzień i odpłyńmy naq kontynent statkiem paladynów. Odparł Gorn
    - dobra myśl ! poparł gorna Diego
    - Nie tak szybko musimy zdoby odpowiednie wyposażenie, przedewszystkim łuki lub kusze czyli broń do walki na dystans, mam tu również na myśli zwoje z zaklęciami.
    -Constantino odpowiada za mikstury w tym domu zauważyłem stół alchemiczny a to co uzbieraliśmy powinno wystarczy na sporządzenie kilku mikstur leczniczych i many
    -Diego Odpowiadasz za łuki, kusze no i oczywiście ztrzały i bełty
    -Broń do walki wręcz posiadamy
    - Gorn strzeż Constantina
    -A ja z Lee pujdziemy poszukac zwojów i innych niezbędnych rzeczy. Spotkamy się w tym domu za kilka godzin
    -Uwarzajcie bna siebie – Rozdzieliwszy już zadania Bezimienny idał się wraz z Lee na poszukiwania ekwipunku. Już po chwili Bezimienny zauważył kilku martwych magów ognia, znalazł przy nich wiele zwojów z zaklęciami i mikstur leczniczych. Lee przeszukał kilka domów i przyniósł kilka mikstur. Była już 4rano kiedy wszyscy zobaczyli się nawzajem w domu.
    - czyli tak, zaatakujemy o świcie.
    - Gorn umiesz posługiwac się kuszą lub łukiem?? Zapytał bezimienny?
    - Nigdy nie miałem ż tym styczności, zawsze mi wystarczał mój topór
    Jak się później okazało to tylko bezimienny miał jakieś pojęcie o magii więc wyłącznie do jego rąk przypadły zwoje z zaklęciami. Z łuku umiał korzysta tylko bezimienny, constantino i Diego. Po godzinie rozmyślania Bezimienny ustalił plan.
    - a wiec tak, constantino i diego zajmą pozycje na dachu i będą strzelac z łuków. Ja stanę na srodku ulicy i za pomocą zwojów zaatakuję tych 2 szamanów orkowych którzy siedzą zawsze przy ognisku. Kiedy już zastrzelicie przynajmniej 2 orków i ja zabije tych 2 szamanów to Lee i Gorn przystąpią do natarcia. Ja będę ich wspomaga zwojami a wy z dachu łukami. Orków razem jest ośmiu. Powinniśmy sobie poradzic. Atakujemy o świcie.
    Rano Diego i Constantino ustawili się na dachu a Lee i Gorn Za Domem. Bezimienny Staną na środku ulicy i się zaczęło. Bezimienny dwoma czarami powalił szamanów na ziemie z łuków zgineło od razu 2 orków Lee i gorn zabiło 4. Wszystko stalo się tak szybko że Az bezimienny nie mogł uwierzy że już zwyciężyli. Natychmiast cała grupka udała się do pali o poprzecinała liny uwalniając wszystkich ludzi przywiązanych do pali. Wszyscy przeznaczeni na ofiarę byli wyraźnie osłabieni i zagłodzeni.
    Od Bartoka bezimienny dowiedział się że orkowie najpierw chcieli ich zagłodzi i osłabic a potem stanąc z nimi do walki zabic ich.
    -ale dlaczego nie mogli was zabic od razu kiedy bylście przywiązani do pali. – spytał gorn
    - wszyscy którzy byli przyczepieni do pali byli za dobrzy by mogł nas pokonac ork 1 na 1 a orkowie mają taką zasadę że nie zabiją zadnej osoby nie mającej jaki się bronic. Dlatego orkowie chcieli na zagłodzic a potem stanąc z nami do pojedynku. Odpowiedział Bartok.
    - nie rozumiem tych istot Odparł Lee
    -Musimy czym prędzej udac się na kontynent, powiedział Lord Hagen
    -Powinniśmy poszukac żywych ludzi powiedział Bosper
    -Właśnie, dodał Bromom
    - Nikt po za wami i Constantinem nie przeżył powiedział Bezimienny.
    - Odpł… zaraz, tam się coś rusza. Był to ranny od łuku ork.
    Constantino go związał po czym odparł
    - Niech sobie siedzi tak aż umrze z głodu
    - to nie ma sensu i tam go zobaczą inni orkowie i go uwolnią z więzów, mam lepszy pomysł
    Zabierzemy go ze sobą. Będziemy go torturowac az nam powie jakie mają zamiary i taktyke.
    Powiedział Lee
    - A znasz orkowy?? Odparł Diego
    - Nie ale na kontynęcie jest tłumacz powiedział Lee
    -No to zabieramy go ze sobą on może by bardzo ceny. Stwierdził Bezimienny.
    Wszyscy załadowali się na statek i odpływali kiedy zobaczyli w dzielnicy portowej całe setki orków .
    - no tak! Dzisiaj miały się odbyc pojedynki – powiedział Bromom

    No to zielonoskórzy się rozczarują hahaha. Powiedział Hagen. Ale Bezimienny miał złe przeczucia.
    - Zobaczymy co będzie na kontynęcie, odparł i popłynęli dalej…

    ***KONIEC***



    Podobne opowiadanie jest na stronie ale jest o wiele lepsze, ogólnie słabe powiedziałbym że nawet bardzo, kupe błędów, nieprzemyślana fabuła jedyny plus to niezłe dialogi.

    Wymienie kilka z wielu błędów jakie popełniłeś

    Opowiadanie takie sobie. Strasznie dużo błędów stylistycznych, brak przecinków, czasami myślników.
    Literówki zdarzały się i to często, nie chce mi się podawać przykładów. Fabuła w jakiś sposób łatwa do przewidzenia ponieważ takich opowiadań przewinęło się sporo
    Jeżeli chcesz zrobić kontynuacje to popraw te błędy, a może wyjdzie coś lepszego
    3+/10 Pozdro
    Opowiadanie spoko 7/10 chyba wystarczy ale dosyć duża( jak na takie opowiadanie) ilość błędów popracuj troche aha jeszcze jedno: ja już gdzieś takie opowiadanie widziałem , o nic cię nie oskarżam ale czy przypadkiem od kogoś go nie zerżnołeś ??


    opowiadanie kiepskie, ciągle występują w nim jakieś błędy, bądź literówki. wszędzie są jakieś niedociągnięcia a fabuła też taka sobie. Wydaje mi sie że nie przemyślałeś swojego opowiadania, a pisząc je zerkałeś do słownika żeby zobaczyć jak jest poprawnie i napisać zupełnie odwrotnie. no cóż nie każdy od razu jest artystą ale mogłeś się bardziej postarać.

    Jeśli cie uraziłem to przepraszam ale może zmobilizuje cię to do logiczniejszego myślenia nad tym co piszesz

    POZDRO ALL

    Przykro mi, ale opowiadanie nie podoba mi się. Jest w nim pełno błędów stylistycznych i powtórzeń. Jedyny plus to fabuła. Widać, że chciałeś dobrze ale ci nie wyszło. Popracuj nad swoimi błędami i logiką zdań. Może za drugim razem wyjdzie ci lepiej, czego z całego serca ci życzę.
    Nota 3/10
    No moim zdaniem opowiadanie jest kiepskie. Można powiedzieć, że nawet bardzo kiepskie. Z pewnością zbyt dużo błędów wszelakiego rodzaju. Nie będę ich wymieniał, bo to już zostało zrobione przez moich poprzedników. Jednak jeszcze masz sanse na dobre opowiadania (jak każdy), więc moja rada? Popraw błędy. Przed zamieszczeniem na forum wstaw swego oposa do Microsoft Word - to na pewno pomoże. Unikaj zbędych powtórzeń. Zamiast Lee mogłeś napisać naprzykład "dowódca najemników" "były generał" itp.
    Mam nadzieję, że porządnie weźmiesz się do pracy w następnych częściach.
    Jeszcze kilka słów o fabule. Piszesz (moim zdaniem) zbyt oczywisto. Jest mało zwrotów akcji i łatwo da się przewidzieć, co bedzie dalej. Tyle ode mnie.
    Pozdrawiam.
    No... cieniutuko. Dużo błędów, czasami nie wiadomo, o co chodzi. Dodatki typu "odparł" połączone z dialogami. Te błędy, rozległe dialogi, które można było opisać inaczej np. "po długich naradach zdecydowali się zrobić...". To wszystko, co oni planują opisałeś w dialogach, a na dodatek w sposób nudny i nieciekawy. Dlatego ocena niska będzie nie zdziw się. Nie mogłem sobie wyobrazić tego, co się tam działo a to najgorsze, co mogłeś ode mnie usłyszeć. Przykro mi, oceniam:
    styl 4/10 zdania zbudowane źle, w sposób błędny i niewciągający, zniechęcają do czytania
    język 2/10 ciężko mi się czytało...
    opisy 0/10 zero opisów
    fabuła 5/10 jedyne co mnie zaciekawiło, to jak się to wszystko rozwiąże
    dialogi 1/10 nudne, z błędami, nie przyciągają wzroku czytelnika, nienaturalne
    błędy 0/10 był ich cały legion, ilość ogromna
    całość 3/10
    ocena taka, a nie inna, postaraj się bardziej następnym razem.
    Nudziło mi się więc sięgnąłem po coś starszego. Noi gdyby nie masa błędów to opowiadanie było by calkiem dobre. Wspomniane już "byki" przeszkadzają bardzo w czytaniu, ale opowiadanie ma fajny klimat i mi sie podoba. Gdybys je sprawdził przed zamieszzeniem tutaj, moja ocena napewno była by wyższa, a tak to tylko 7/10
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzydziestkaa.pev.pl
  •