ďťż
Indeks Rzyg kulturalnySonda Na Temat Klanów W NordmarzeZebranie klanu cz. 1Zebranie Klanu cz. 4Pierwsza wojna ludzi i orków. JEST JUŻ VIII CZĘŚĆ!!!Zebranie Klanowe Xiii Czyli tradycja musi trwać.Zebranie Klanowe 7 - Czysta NieczystośćZebranie Klanowe I (remake)Zebranie Klanowe X.V (by Vampek)Zebranie Klanowe numer XZebranie Klanowe Xxl Tradycja trwa...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nela2809.opx.pl
  •  

    Rzyg kulturalny

    Kolejna impreza odbyła się w święta, na chacie u Clona. Kamera, niczym w jednym z najnowszych filmów o Jamesie Bondzie, robi z góry najazd na opuszczoną wiochę. Z za widnokręgu widać parę wozów z przyciemnianymi szybami, sunącymi wręcz z szybkością niemalże przekraczającą normę miejską*. Po chwili niemalże wszystkie samochody uderzają w okoliczny słup. Z jednego pojazdu lekko zataczając się wysiada Vampek.

    -Szit, mejdenfaker! Nowa bryka, a ten tutaj, no, słup...
    -Zamknij się lepiej i sprawdź, czy Mad Bull przeżył - rzucił Gandi, jak zwykle dbając o dobro wspólne
    -Chyba w porządku, wrzeszczy na kogoś - stwierdził Vampek, wyciągając MadBulla na chodnik. Oczywiście osobą, na którą wrzeszczał, był Vampek.

    -I musisz ciągle ciągnąć tego pingwina na smyczy? -zdziwił się Raven, powoli wyłażąc z limuzyny.

    -Ech, ty nic nie rozumiesz. Jak inaczej mieli by mnie rozpoznać na tej imprezie?

    *Czyli, jak to w naszym pięknie zagmatwanym kraju przystało, 20 km/h.

    *****

    Impra już trwała w najlepsze. Na miejscu był oczywiście Arcane, Gothi, Rumbler, bobek, Snake, Efremz, Ares, Mag Ognia, Świrus, dRaiser, rastaffari i bulko. Choinkę dało się rozpoznać tylko po tym, że miała parę zielonych liści (eee... choinka z liścmi? To musiała być impreza...) i masę pudełek z Gothic'kiem 3*. Jemioł na szczęście nie było***, za to pod ścianą stał rząd kompów. Oczywiście Gothi, Vampek i dRaiser zaproponowali "Knight Online Party!", ale szybko odrzucono tą propozycję. Na pierwszy ogień poszedł Gothic III, z tą nowalijką, że wszyscy mieli zacząć od zera. Zwróćcie tutaj uwagę na słowo "wszyscy"...

    *Oczywiście, wedle świątecznej tradycji, były jakoś zapakowane, acz raczej opakowania te leżały na nich, jak na jakiś kurtyzanach**

    **Cokolwiek by to miało znaczyć.

    ***Choć kilku proponowało "gej party"

    *****

    -Hej! Złaź z tąd! To moja twarz!
    -Topię się, topię!
    -Co za debil z Pirnhy Bytes wymyślił, że Bezimienny na początku gry ląduje w schowku na szczotki Xardasa?
    -ŁAAA! Nie wiem, ale coś czuję, że w końcu ma wyjść path multiplayer...
    -Dlaczego ja? Dlaczego ja?! Dorotko, wróć do mnie!
    -Cicho! Wszyscy mają zamilknąć! -Arcane jak zwykle użył mocnych słów- użyjemy cheatów.
    -Ale... czy to zgodne z naszą gothicową naturą?
    -Dobrze gada!
    -Zamknijcie się i słuchajcie! Według założeń twórców, gra multiplayer miała być taka sama, jak w singlu. A tutaj, według solucji...
    -Stosuje poradniki!
    -ZAMKNIJ SIĘ! Kontynuując, gdzieś tutaj pod stopami znajdziemy runę otwarcia drzwi. Kto chce być magiem???

    Cisza. Vampek nieśmiało podniósł rękę, ale natychmiast zaprzestał tego śmiałego przedsiemwzięcia, albowiem Xardas zwykł używać odkurzaczy, które z natury są niewielkie. Zatem schowki także nie należały do gigantów.

    -Co? Nikt? Dobra. Ja spróbuję. Ekhm... Wszyscy się odsunąć!
    -Ehem, Arcane... - Vampek nieśmiało wtrącił- zauważ, że mamy nie za dużo miejsca...
    -Dobra! W takim razie nieważne, rzucam czar.

    Rozległo się ciche pyknięcie, po czym dziwne kwakanie.

    -Nikomu nic się nie stało? Dobra, próbuję jeszcze raz.

    Tym razem zaklęcie się powiodło i po chwili wszyscy upadli na błyszczącą posadzkę.

    -O kurde, Xardas to ma chatę. Błyszczące podłogi, piękne niewol...

    Zobaczyli przed sobą samego Xardasa. Ten, jak na nekomantę przystało, oczywiście stał w wielkim, czerwonym pentagramie, w wyczepistej Szacie Mrocznych Sztuk.

    -Witaj, o bohaterze. Czym mogę zawdzięczać... -Xardas jak zwykle rozpoczął swoją gadkę.
    -MORDA W KUBEŁ I SIADAJ! Na czym to stanęliśmy? -Gandi znów był panem sytuacji- eee... prosilibyśmy o jakieś uzbrojenie. Dla 17 osób.
    -Siedemnastu? Widzę tu was tylko szesnastu. I kto przyprowadził tego pingwina?

    W ciszy znów rozległo się nieswoiste kwaknięcie.

    -Vampek... trzeba było od razu mówić!
    -Kwak?
    -Zresztą. W takim razie kilka run i paręnaście zbroi prosimy.

    Xardas machnięciem ręki* przywołał paręnaście demonów, które wręczyły im pomocną broń. Drużyna, o ile można tak nazwać szesnastu G.Upowców i krzyżówkę kaczki z gruszką wstroju wieczorowym, ruszyła ku wyjściu.

    -Zaczekajcie! Nie chcielibyście jakiegoś questa?

    Odpowiedzi Xardas nie mógł tu przytoczyć. Zresztą, zaraz po wyjściu "bohaterów" z wieży musiał sprawdzić co poniektóre słowa w słowniku.

    *Poczytajcie Nekromantę:

    http://gothic.g4ce.p...opic.php?t=2942

    *****

    -No dobra! To co robimy? - Clone rozkoszował się władzą nad piętnastką posłusznych herosów i pingwinem.
    -Ja bym polecał wyruszyć do jakiejś pomniejszej wsi...
    -Kwak?
    -Słuszna uwaga. Poza tym możemy wreszcie rabować, zabijać, i, jako, że jesteśmy z cywilizowanych stron, gwizdać i mrugać na kobiety. Kto jest za? - Gandi jak zwykle miewał najlepsze pomysły.

    Rozległ się tłum uradowanych głosów i głośne kwaknięcie. Tak, ta wyspa należała teraz do nich...

    *****

    -Stać! Mój kilof! Pierwszy go zobaczyłem!
    -Ja rozwalę tego chrząszcza! Ja!
    -Pieniążek!

    Z boku, nie dając się ponieść emocjom, stali Arcane i Gandi. Vampek przysłuchiwał im się z pingwinią uwagą. Od czasu do czasu wtrącał nieśmiałe kwaknięcie.

    -Musimy sobie jakoś poradzić... hmm... co by tu wymyśleć?
    -Próbowałeś już cheatów?
    -Tak. Problem w tym, że większość z nich to zaklęcia na runy w stylu "przyzwanie niewolnicy", a reszta raczej należy do wstawienia NPCów.
    -Kwak?
    -Myślisz? Może warto spróbować... Arcane, czy był cheat na runę przyzwania broni?
    -A co to, jakiś Morrowind? Ok, czekaj, zaraz sprawdzę... jest.
    -No to problem załatwiony! Uzbrój wszystkich w daedryczne katany, czy coś...
    -Gandi. To. Nie. Jest. Morrowind.
    -Dobra, sorry, poniosło mnie. Jakie masz tam zaklęcie?
    -Kwak?
    -Eeee... Stworzenie Sztyletu. Powinno wystarczyć.

    Tu zwrócił się w stronę rezty grupy walczącej o wypalenie Bagiennego Ziela, dodającego 10 Exp. Wszyscy się zatrzymali, a Mag Ognia upuścił rastaffariego, którego używał jako całkiem niezłą broń obuchową.

    Gandi nie był pewnien pomysłu.

    -Myślisz, że starczy ci many? -powiedział półgłosem.
    -Napewno. Nie takie rzeczy się już robiło. -odparł Arcane, również niepewien planu.
    -Kwak?

    -No dobra wszyscy. Zostawcie tego blanta w spokoju, mam tu dla was broń... ej! Bulko! Co ja mówiłem? Wypluj, wypluj! Kontynuując, mam dla was broń. Zapewne wystarczy kilkanaście sztyletów?

    -Odpowiedział mu chór zgodnych głosów. Na bezrybiu i rak ryba, jak często się mawia. W niektórych częściach Myrthany także dotyczyło to doboru partnera...

    Uzbrojeni i niebezpieczni, ruszyli raźnie w kierunku miasta, które dostrzegalne było już na horyzoncie.

    *****

    -Mój! Ja go pierwszy zobaczyłem!

    Clone westchnął. Poprzednio nie udało się z chrząszczem, tak więc wszyscy rozpaczliwie usiłowali zabić cokolwiek, co się rusza. Przed chwilą z gęstwiny lasu wyskoczył groźny cieniostwór. Natychmiast zaczął uciekać, gdy zobaczył tłum rządnych krwi Gothic.Upowców. O tak, wielu userów dbało o gatunki zagrożone. Przede wszystkim dbało, aby owe gatunki pozostały w stanie zagrożonym. Kilka godzin temu ktoś wymyślił, że rzucą się na Vampka- który teraz zajmował się wyławianiem ryb z rzeczki. Exp rósł mu w szaleńczym tempie- nad jego głową ciągle pojawiał się biały napis o następnym poziomie. Oczywiście zaraz porzucono myśl o wypróbowaniu sztyletów na biednym pingwinie, a to z prostej przyczyny- Piranha Bytes wprowadziła za team killing ujemny exp.

    W końcu biedny cieniostwór padł trupem, a wszyscy rozkoszowali się kolejnym poziomem doświadczenia. Vampek został oczywiście pominięty- zresztą, przy jego doświadczeniu zdobytym na rybach, jak sądził Clone, exp zdobyty na cieniostworze stanowiłby najwyżej kilka procent.

    *****

    Do miasta dotarli po południu następnego dnia. Zewsząd dobiegał gwar podnieconych głosów. Co jakiś czas rozlegał się wrzask- stali mieszkańcy z pewnością by rozpoznali, że jest to głos przechodnia trafionego nożem numer 5 przez wprawnego skrytobójcę. Strażnicy nie zaragowali na jawnie wyciągniętą broń- Straż Miejska rzadko kiedy reagowała w obliczy zagrożenia, chyba, że zagrożonym obiektem były ich osoby. Wtedy, jak to często się mówi w żargonie- wycofywali się na z góry ustalone pozycje. Laicy i niewtajemniczeni może by nazwali to zwykłą ucieczką, ale... kto by ich tam słuchał. Tak, czy inaczej, nasz team dotarł w końcu pod Załatany Bęben- oberżę cieszącą się szacunkiem i poważaniem podobnym do trzech dresów na ławeczce w parku.

    Clone z dumą przekroczył otwarte drzwi karczmy- za nim wtoczyli się Gandi i Mad Bull w stanie dalekim od trzeźwości. Po nich wkroczyli Arcane i Gothi, następnie Świrus z Magiem Ognia, rastaffarim i bulkiem podśpiewując sobie cicho coś w stylu "Jeża przelecieć się nie da". Po nich zaś dRaiser, Snake, Glifion i Efremz, z Vampkiem, drepczącym cicho płetwami po brukowanym chodniku.

    -Co jest? -rzucił inteligentnie karczmarz.
    -Szesnaście talerzy z obiadem, szesnaście kufli piwa i siedemnaście noclegów na dziś. -zamówił Clone.
    -Kwak?
    -A dla tego małego surowa ryba i wino nalane na spodek talerza. - dodał Arcane.
    -A pieniądze macie?
    -Ahem... przepraszam na sekundkę.

    -Dobra, czy któryś z was ma choć trochę pieniędzy? -spytał się Clone drużyny

    Gandi, dając sztyletem po łapach jakiemuś podrzędnemu złodziejowi, który miał ten niefart obrać jego sakiewkę za dzisiejsze źródło utrzymania, rzucił:
    -Ja mam.
    -Ile?
    -No... coś około 75 złotych monet.

    Clone zwrócił się do oberżysty.

    -Ile?
    -Siedemdziesiąt pięć złotych monet jak dla was.

    Odwrócił się do Gandiego.

    -Dawaj. Dziś pijemy na twoje konto.
    -Ale...
    -Nieważne. Zwróci się przy najpliższej eskapadzie.
    -Ech... niech będzie. -stwierdził Gandi smutno, oddając sakiewkę adminowi.

    *****

    Wieczór upłynął pod znakiem ogólnego upojenia alkoholowego. Rumbler, Gandi, Gothi, MadBull, Arcane i Clone śpiewali piosenkę "Laska Maga Ma Na Czubku Gałkę", reszta grała w Okalecz Pana Cebulę. Vampek dzielił uwagę pomiędzy dwoma grupami w niezwykły pingwini sposób- leżąc na podłodze i chrapiąc w rytm melodii modów.

    -I wieeelka jesss, i krągła, i waży tssssszy... -zawodził Gothi
    -Zara! Cośśś mi sjję tu nie zgadza... -Gandi usiłował zachować trzeźwość- gdzie moja sakkkk... - zasnął w pół słowa
    -Clone pozwolił sobie postawić nap wyżywienie i nocleg na twój koszt, nie pamiętasz? -wyjaśnił Arcane, dziwnym trafem nie mając objawów upojenia. Niektórzy twierdzili nawet, że ma coś w stylu totalnego immunitetu na alkohol, co z pewnością wiele by wyjaśniało.
    -Iiiidę spaźźźźźź...-stwierdził MadBull i, całkowicie ignorując luksus wynajętych pokoi na górze, runął głową w stół. W oberży rozległ się odgłos chrapania, niezwykle pasującego do pingwina pod stołem.
    -Kończymy imprezę, chłopaki- zarządził Clone, dziwnym trafem także stawiając opór stanowczo zbyt wielu promilom alkoholu we krwi- dRaiser i Mag, bierzcie Vampka.

    KONIEC ROZDZIAŁU PIERWSZEGO


    Tu zwrócił się w stronę rezty grupy walczącej o wypalenie Bagiennego Ziela, dodającego 10 Exp. Wszyscy się zatrzymali, a Mag Ognia upuścił rastaffariego, którego używał jako całkiem niezłą broń obuchową.

    I tu padłem ze śmiechu!!!!!! Naprawde zaje***** opowiadanie!!! Napisz jeszcze takich kilka, to jeszcze raz wpadne na podłogę i zaczne rżyć jak krowa! 9/10 - oto moja ocena ! Dziesiątki nie ma, gdyż jak dla mnie troszeczke za krótkie i musze jeszcze zobaczyć dalsze części!

    Co jest? -rzucił inteligentnie karczmarz.
    -Szesnaście talerzy z obiadem i szesnaście kufli piwa. -zamówił Clone.
    -Kwak?
    -A dla tego małego surowa ryba i wino nalane na spodek talerza. - dodał Arcane.
    -A pieniądze macie?
    -Ahem... przepraszam na sekundkę.

    Tu też rżałem jak głupi!
    niewiem czemu skasowali moj post ale mi sie tez podoba

    Dlaczego? Poczytaj regulamin Opowiadań, ten też powinienem usunąć - Glifion
    No dokladnie ten moment mnie rozbroil "Wszyscy się zatrzymali, a Mag Ognia upuścił rastaffariego, którego używał jako całkiem niezłą broń obuchową." Buahahahahah dlugo nie mogle wstac z podlogi. Heh szkoda ze o mnie zapomniales tez robilbym za niezla bron obuchowa heheheh


    Hehehehehe takiego becznego opowiadania nie widziałem od czasu kiedy czytałem Kubusia Puchatka mając 7 lat Jeszcze troche takich opowiadań i będziesz miał mnie na sumieniu Tak trzymać :!:
    QUOTE
    Myślisz? Może warto spróbować... Arcane, czy był cheat na runę przyzwania broni?  
    -A co to, jakiś Morrowind? Ok, czekaj, zaraz sprawdzę... jest.  
    -No to problem załatwiony! Uzbrój wszystkich w daedryczne katany, czy coś...  
    -Gandi. To. Nie. Jest. Morrowind.  
    -Dobra, sorry, poniosło mnie. Jakie masz tam zaklęcie?

    ***
    Słuszna uwaga. Poza tym możemy wreszcie rabować, zabijać, i, jako, że jesteśmy z cywilizowanych stron, gwizdać i mrugać na kobiety. Kto jest za? - Gandi jak zwykle miewał najlepsze pomysły.  

    No, pan Pingwin pokazał klasę , zniecierpliwościa czekam na dalsze cześći...

    łee mnie tam się nie podoba... za mało mnie tzn. Rumblera w tym wszystkim... chyba podopisuję coś :] - Glifion
    QUOTE łee mnie tam się nie podoba... za mało mnie tzn. Rumblera w tym wszystkim... chyba podopisuję coś :] - Glifion

    Spoko, zaraz zrobię więcej kawałków z twoim udziałem. Co powiesz na napad skrytobójców i zrobienie tzw. "rzeźni"?

    A do wszystkich, którzy teraz pewnie zastanawiają się, skąd czerpię takie pomysły- Terry Pratchett! "Laska Maga Ma Na Czubku Gałkę" to wymysł zastosowany w Piramidach i w książce pt. "Panowie i Damy", "Załatany Bęben" był w Czarodzicielstwie, Kolorze Magii i Trzech Wiedźmach, "rabować, zabijać i gwizdać na kobiety"- z Pomniejszych Bóstw, a pomysł z "kwaknięciami"- wykorzystana postać Bibliotekarza Niewidocznego Uniwersytetu, który w prostym "Uuk" potrafil sformułować swoją opinię na temat ogólnie przyjętego ustroju na świecie, wspominając przy okazji o bananach. Naprawdę, przy serii "świata Dysku" sami możecie pisać podobnego typu historyjki...

    Vampku no wiesz :] mnie to odpowiada... - Glifion
    Skoro jest Załatany Bęben, mogłeś coso trollu- bramkarzu napisać ; ). A sam text super. Największy uśmiech nawiedzal mą twarz gdy czytałem o pingwinie i jego kwakach ; ]. Coś ostatnio nastąpil wysyp "Zebrań klanowych", ale jesli mają być takie kul i trendi chcę, aby było i 100. A swoją drogą- za mało o mnie ]:->
    QUOTE Świrus z Magiem Ognia, rastaffarim i bulkiem podśpiewując sobie cicho coś w stylu \"Jeża przelecieć się nie da\".
    no nie da się samiczki mają małe wiadomo co, jak na coś ekhm ekhm wiadomo_kogo poza tym nie jestem zoofilem
    bardzo fajne i zabawne, do tego zostałem w tym umieszczony
    Jakbyś mógł umieść więcej scen podrywów i stosunków płosiowych z udziałem moim i jakiś fajnych lasek wtedy to będzie moje ulubione opowiadanie, z góry dzięki
    Przed chwiląz gęstwiny lasu wyskoczył groźny cieniostwór. Natychmiast zaczął uciekać, gdy zobaczył tłum rządnych krwi Gothic.Upowców. O tak, wielu userów dbało o gatunki zagrożone. Przede wszystkim dbało, aby owe gatunki pozostały w stanie zagrożonym.

    Nie no Vampek tym tekstem to mi dowaliłeś
    Nie dość że już sie prawie ześikałem ze smiechu to ty mi jeszcze o tym Cieniostworze.
    No!!!!! Opowiadanie bomba!!! WALIŁEM ze śmiechu!!! HeHE!! A przy okazji Vampek jak dobierałeś bohaterów??

    Jak sama nazwa wskazuje... byli dobierani spośród czlonków klanu :] - Glifion
    Jestem bohaterem, jestem bohaterem!! Tekst megahipersuperwyjebaniewkosmosfajny, nawet nie wiesz jak
    QUOTE -I wieeelka jesss, i krągła, i waży tssssszy... -zawodził Gothi
    mi dopasowałeś :) Ciekawi mnie jedynie kto w końcu wypalił bagienne, zabił chrząszcza itd. Do dalszych części prosze o angaż w jakimś ciekawym queście :)
    Hmm troche za mało udziału niektórych bohaterów. Ale ogólnie fajne.
    Aha i jeszcze jedna rzecz: jeśli bedzie cos o mnie ( no a myślę, że będzie ), to mam nadzieję, że będę połzał po ziemi (jak na węża przystało ). Czekam ze zniecierpliwieniem na dalcze rozdziały.
    ###Rodział II###

    Minęło parę dni. W tym czasie drużyna Gothic.Up wiele zdobyła. Gandi trzy razy wpadł do rzeki, Gothi pięć razy pożegnał się z sakiewką, a Mag Ognia zdołał odwiedzić lochy- ale tylko na parę sekund, kiedy okazało się, że gwałcicielem jest kto inny.

    Clone postanowił to zmienić. Czas wyruszyć w podróż, mówił. Podróże kształcą- tak zwykle mówili członkowie Gildii Złodziei, kiedy zdarzało im się wrzucać ciało do rzeki.

    A więc, pewnej nocy, na totalnym pustkowiu, gdzie lasy ciągnęły się po horyzont i inne takie (Arcane i reszta się nie zgubili- po prostu przewodnik był kierunkowo upośledzony), wszyscy siedzieli przy ognisku.

    -Kwak.
    -Vampek się pyta - tłumaczył Gandi, który potrafił niebywale dużo zrozumieć z pingwiniego. Podobno w rodzinie wujek był pingwinem cesarskim -jak to możliwe, że jesteśmy tutaj, skoro to miała być najpierw niewinna gra RPG?
    -Gandi, wszystko psujesz! -Arcane wstał- to tylko wymysł twórczy autora, niewidoczna granica pomiędzy zwykłą fikcją literacką, a fantasy!
    -A właściwie... kto to pisze? -zaciekawił się Gothi.
    Przez chwilę rozmowy ucichły.
    -Kwak! - zaprzeczył Vampek.
    -Gothi, ty to nie lepszy. -wściekł się Clone - Powiedz, czy kiedykolwiek oglądając Pszczółkę Maję wstałeś i wrzasnąłeś na cały głos "ALE PSZCZÓŁKI NIE MÓWIĄ!!!"?
    -No... nie. Masz rację. Właściwie... -Gothi starał się zmienić temat- Co z Rumblerem?
    -Wstąpił do Gildi Skrytobójców. Od kiedy zrobił masakrę w ciemnej uliczce podczas napadu plastikowym nożem, stał się sławny w całym mieście.
    -Kwak?
    -Ależ oczywiście. Dobrze rozumujesz -dodał Arcane -Rumbler wprost uwielbia masakry, tak więc jeszcze przed przyjściem miał w Gildi osobny pokój, strój i takie tam. Warto jest mieć kontakty w rodzinie.
    -A mój tata jest elektrykiem... -zaczął Mag Ognia
    -Zara, co się stało?! Nagle prawie wszyscy zniknęli!

    Clone nie odpowiedział, ale się uśmiechał w duchu. W końcu to on postawił serva do gry. Więc to on zarządzał liczbą graczy...

    -Kwak?
    -Zamknij się, pingiwnie jeden, bo jeszcze wszystko wygadasz! - Clone nie wytrzymał. Vampek odkąd stał się pingwinem wiedział zbyt wiele.
    -Eeeee... Co chciałeś powiedzieć, Vampek? Spytał się Mag Ognia.
    -Kwak.
    -Jak to? -zdziwił się Gandi - Arcane, wiesz może, kiedy pingwiny mają okres godowy?
    -Kwak!
    -A, sorry, źle zrozumiałem. Vampek się pyta, kiedy wracamy do miasta.

    *****

    Na miejscu powitał ich całkowity mrok, co jednak nie przeszkadzało mieszkańcom miasta wykonywać codziennych czynności. W tym wypadku dzielili się na dwie kategorie: A, czyli ludzie kradnący, i B, ludzie okradani. Nie sposób się w tym pogubić, jak to zwykle bywa przy zaawansowanych podziałach politycznych. Miasto płynęło własnym życiem. W przeciwieństwie do tych, którzy mieli nieszczęście być zabici- oni płynęli rzeką, bez życia. Choć, jakby nie patrzeć, niewielka różnica.

    W pewnej chwili zauważyli na dachu młodego skrytobójcę, Rumblera. Tym faktem odróżniali się od sporej części społeczeństwa, która skrytobójcę widzi tylko dwa razy- w trakcie inhumacji i spływając z nurtem rzeki.

    Rumbler zwinnie zeskoczył i bezgłośnie stanął na brukowanej ścieżce.

    -Cicho -przytknął palec do cienia spowijającego jego twarz, zapewne do ust- jeśli chcecie naprawdę przeżyć dobrą przygodę, to podążajcie za mną.
    Fajne, ale czemu krótsze od poprzedniego? Przez swoją niedługą długość sporo traci do poprzedniej części, ale nadal wymiata. Mam nadzieję, że następnę kawałki będą przynjamniej długością dorównywały pierwszemu.
    No no no :] mnie się zaczęło podobać... no cóż widać, że to Zebranie Klanowe zaczyna nabierać typowych cech prawdziwego opowiadania, to już nie tylko ironiczne teksty pod adresem konkretnych osób na forum, lecz także i jakieś story. Podobało mi się wprowadzenie skrytobojców do fabuły, ogólnie ZK nabrało poważniejszego klimatu Co do fragmentu to rzeczywiście jest dość krótki...

    Vampek polecam czytanie mojego Zebrania Klanowego :]

    In nomine Patri et Fili et Spiritus Sancti †
    Wytranżoliste!!!! I wieeelkie thx, Vamp, za to umieszcxnie mnie w texcie, choć następnym razem daj mi większa rolę. Na początku tego nie czytałem, myslałem, że jakąś szmirę napisałeś!! A tu takie coś - chłopie w śmiechuwarte i sarkaźmie pobijasz Smugglera&JedieghO!!! Misztrzu, naucz:)
    No!!! Nadal opowiadanie jest świetne i pełne humoru!!!!!!!! Szkoda tylko, że mnie nie ma w opowiadaniu.
    QUOTE Fajne, ale czemu krótsze od poprzedniego? Przez swoją niedługą długość sporo traci do poprzedniej części, ale nadal wymiata. Mam nadzieję, że następnę kawałki będą przynjamniej długością dorównywały pierwszemu.

    Spoko, tamten tekst pisałem jedynie po to, aby jakoś zaspokoić wasz "głód" opowieści ;] Co do reszty- nastąpiła mała modyfikacja. Team ograniczyłem tylko do najpopularniejszych (IMO oczywiście) userów.

    PS. Rumbler, będzie trzeba kiedyś to wydać w osobnym temacie, jako zamkniętą całość. Zamkniętą.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzydziestkaa.pev.pl
  •