Rzyg kulturalny
Dotrzymałem obietnicy! CIĄG DALSZY NASTĄPIŁ!
W pewnej chwili pojawiły się dziwne błyski, z których wyłoniło się dwóch Poszukiwaczy. Dziwny człowiek uciął jednemu z nich głowę, nim wróg zdążył strzelić kulą ognia, a drugiego zabił Rabeos, strzelając mu cztery razy w głowę. Gdy Poszukiwacze polegli, Bezimienny zabrał im amulety. Myśliwy wraz z nim szedł do miasta Irthor. Po chwili zobaczyli dwóch orków wojowników. Bezimienny powiedział do Rabeosa :
- No i kolejne tępe orki... – Rabeos strzelił w głowę orka trzy razy, potwór zawył z bólu i padł martwy na ziemię. Bezimienny walnął w drugiego wroga mieczem w brzuch. Kolejny ork poległ. Bezimienny i Rabeos doszli w końcu do miasta. Strażnik Estezon powiedział do Rabeosa :
- Gdzie Warren? Poszedł do ciebie...
- Zginął w walce z Baalem Poszukiwaczem... – powiedział Rabeos.
- Przeklęci Magowie Beliara... – rzekł do Rabeosa Estezon. Po chwili zwrócił się w stronę Bezimiennego i powiedział : Ty tu nie wejdziesz, kolego! Nie wolno wchodzić do miasta przybłędom. Może jesteś szpiegiem tego zdradzieckiego Lee? On nawet tu, poza Khorinis stworzył obóz najemników, składająy się z przeszło 20 ludzi, a na początku miał tylko czterech, chyba Diega, Torlofa, Gorna i Lestera?
- Wpuść mnie! – powiedział zdenerwowanie do Estezona Bezimienny.
- A niby czemu mam to zrobić? – rzekł lekceważąco strażnik.
- Ten człowiek uratował mnie od Baala Poszukiwacza. Jest zatem godziwy... – powiedział Rabeos.
- Hm... Uratował od Baala Poszukiwacza? – pytająco rzekł Estezon – Może dołączy do straży? Dobrze, możesz wejść. Powinieneś pójść do przywódcy straży, Lorda Ulichiera. – Bezimienny poszedł do Ulichiera. Gdy doszedł do Ulichiera, ten powiedział :
- Dobrze, dobrze, takich ludzi potrzebujemy. Takich, którzy potrafią zabić Baala Poszukiwacza...
- Nie zamierzam dołączyć do straży... – rzekł do Lorda Bezimienny.
- Myślisz, że JA pozwolę, by taki ktoś jak TY, tak bezczelnie do mnie mówił?! Strażnicy! Obezwładnić go!!! – krzyknął Ulichier. Trzech najsilniejszych strażników obezwładniło Bezimiennego, nim on zdążył wyciągnąć miecz, lecz nawet pięściami pokonał jednego z nich. Rabeos nie mógł patrzeć na to bezprawie i strzelił w jednego z strażników. Żołnierz padł martwy na ziemię. Drugi strażnik nieuważnie wypuścił Bezimiennego, chcąc obezwładnić też i Rabeosa. Strażnik został pokonany przez człowieka, którego przed chwilą więził... Bezimienny powiedział do Ulichiera :
- No i co? Chyba poprzesz, że to co zrobiłeś było głupie... Bardzo głupie...
- Straż! Zabić tych dwóch zuchwalców!!! – rzekł Lord i przyszło pięciu strażników. Bezimienny zabrał swój miecz i zakładnika Ulichiera, a Rabeos jednego z dwóch najlepszych strażników, którzy przeżyli. Powiedzieli: – Zabijemy obydwu zakładników, jeśli nas zaatakujecie. Jeśli nie będziecie upierdliwi, to przy bramie ich wypuścimy...
- Dobrze... Wygraliście... – powiedział najwyższy z strażników. Rabeos oraz Bezimienny doszli do bramy, wypuścili zakładników i uciekali...
CIĄG DALSZY NASTĄPI NA 100%!
eeeeee... opowiadanie jako takie, ale eeeeee... jak piszesz opowiadanie w takich krótkich częściach to lepiej załóż jeden temat i wrzucaj tam kolejne odcinki a nie zawalaj forum tematami. I poza tym trudno będzie znaleźć poszczególne części.
Zgadzam się z tobą Cerber, ja np. nie znalazłem 1 części tego opowiadania .
Mam pytanie: ile ty to pisałeś? Jeśli więcej niż godzinę no to na pewno nie masz bujnej wyobraźni (bez urazy). Opowiadanie może być, ale rób je o wiele dłuższe. Jeśli posłuchasz to zarobisz ode mnie większą ocenę niż 5/10.
EDIT: Taak... znalazłem przed chwilą sam. Zaraz se ją czytne i może ocenię
No siema!!
Opowiadanie kiepskie. Stary wysil się, to już któreś twoje opowiadanie.
powtórzenia, źle ułożone zdania. Jak pisał poprzednik, mógłbyś więcej czasu poświęcić na to opowiadanie.
I znowu ten sam schemat: strzelił mu w głowę ileś tam razy i zabił.
Nota 6/10
NaRka
CIĄG DALSZY NASTĄPIŁ!
Gdy Bezimienny i Rabeos uciekli na tyle daleko, by straż ich nie złapała, zobaczyli jaskinię. Postanowili do niej wejść i przespać się, a następnego dnia zdecydować, gdzie pójść. W jaskini było pięć Cieniostworów i widać było, że ktoś tu mieszkał, bo były dwa łóżka. Opracowali plan działania – Rabeos strzeli w Cieniostwora, a gdy ta bestia wyjdzie z groty, Bezimienny z zaskoczenia ją zabije. Pokonali tym sposobem po kolei każdego Cieniostwora. Położyli się na łóżkach i po chwili usnęli. Następnego dnia Bezimienny powiedział do Rabeosa :
- Nie wiem jak ty, lecz ja idę do Obozu Najemników.
- Ja też dołączę do Najemników. – rzekł były myśliwy.
Na drodze do Obozu zobaczyli Pirata. Bezimienny już miał wyciągnąć miecz, gdy rozbójnik morski powiedział do niego :
- A, to ty! Dostałeś się na kontynent!
- Jack Aligator??!!! Jak się tu dostałeś?
- A statkiem, wraz z resztą Piratów. – odpowiedział Pirat – Znowu poluję. Teraz Greg ma spory problem...
- Jaki problem? – zapytał się Bezimienny.
- W opuszczonym zamku, w którym były tylko szkielety, pojawiły się Demony, kilka Książąt Demonów, setki magów w czarnych szatach, zwanych Poszukiwaczami, Rycerzy Beliara, zwanych Rycerzami Śmierci i Baali Poszukiwaczy. Jest tam ponoć potężny Nekromanta, zwany Xarfo... Xardo... Nie jestem pewien...
- Chodzi ci o tego zdrajcę, Xardasa. Muszę go zabić i nie pozwolić, by ktokolwiek przejął jego moc... I by nie doszło do przyzwania Śniącego, potężnego Demona. – powiedział Bezimienny – By tak się stało, muszę zdobyć jak najwięcej amuletów Poszukiwaczy, Baali Poszukiwaczy i Rycerzy Beliara. Muszę je zniszczyć...
- Hm... Mamy kilka amuletów Poszukiwaczy i Rycerzy Beliara... Greg ci je powinien dać, przecież pamięta że zabiłeś Kruka i tym sposobem pogodziłeś Bandytów i Piratów. Zaprowadzę cię tam... – rzekł Jack Aligator. Rabeos i Bezimienny szli do Obozu Piratów. Gdy doszli, Henry, Morgan i Francis stali na straży obozu. Henry powiedział do Bezimiennego :
- Aa... To ty. Możesz wejść. Ten to kto?
- Mój przyjaciel, niech wejdzie. – rzekł Bezimienny do Henry’ego.
- Dobra, może wejść.
- Czemu was tak dużo na straży? – zapytał się Rabeos trzech stojących na straży Piratów.
- Przez tych sługusów Beliara. – odpowiedział Francis.
Bezimienny skierował się od razu do Grega. Powiedział do niego :
- Witaj. Chciałbym, byście dali mi amulety Poszukiwaczy, Rycerzy Śmierci i Baali Poszukiwaczy...
- A niby za co? Nie ma nic za darmo. – sprytnie powiedział Greg.
- Dobra... Co chcesz? – zapytał się Bezimienny.
- Piętnaście mikstur uzdrawiania. Będą potrzebne, byśmy mogli napadać na statki i bronić się przed złymi siłami Beliara.
- Proszę... – Powiedzał Bezimienny i wyciągnął z kieszeni piętnaście mikstur uzdrawiania.
- Dobrze... Oto wszystkie zebrane dotąd amulety... Hm... Mam dla ciebie zadanie, hojnie zapłacę.
- Co mam zrobić? – zapytał się Bezimienny
- Niedaleko od Obozu jest Ołtarz Beliara. Jest tam Baal Poszukiwacz i kilku Rycerzy Śmierci. Wychodzą z niego Demony, więc zapewne kilka z nich jest tam. – powiedział Greg – Spiesz się! – Bezimienny poszedł do Rabeosa i rzekł do niego :
- Chodź, by zabić kilka Demonów, Baala Poszukiwacza i Rycerzy Śmierci.
- Jeszcze mi życie miłe... – powiedział Rabeos. – Idź sam zabić te sługusy Beliara.
CIĄG DALSZY NASTĄPI!
niezłe, ale sądze że te części powinny być trochę dłuższe.
jak to możliwe, że bezimienny miał 15 napojów uzdrawiających ?
moja ocena 7,5/10
no nie jest moze tak super jak inne, ale podziwiam ze jest to chyba jedyne opowiadanie ktore doczekalo sie dalszych cześci, bo inne fajnie sie zaczynaja pisze cdn a z tego nic. Przynajmniej wyodrebni sie jakas fabula, jest troche bledow ale nie o to tu chodzi. Ja k dla mnie taka wyższa średniawka
No odpowiadanie jest nawet dobre. Szcególnie teraz się poprawiłes co prawda nie jest to super extra ale da sie je czytac. Rozwinełes akcję i fabułe i to pomogło temu opowiadanko. Jest ono dobre ale nie bardzo dobre 6,5/10
No siema!!
Następny rozdział trochę lepszy od poprzedniego. Nie potrzebnie tak ich wszystkich wymieniasz: Baale poszukiwacze, rycerze śmierci, itd. itp. mogłeś określić ich jednym słowem, np.: przeklęte ścierwa, sługusy Beliara, itd