Rzyg kulturalny
Wstęp
To było około 100 roku P.N.E. kiedy Never i Rothen żyli w zgodzie. Pewnego dnia Never był w swoim domu, gdy nagle usłyszał szelest w swojej kuchni.
- Kto tam?!- Powiedział niepewnie nie mając pojęcia o skutkach. Nagle zza rogu wyskoczył warg, który próbował ugryźć go w rękę. Never złamał za rozgrzany pogrzebacz i schował go za plecami. Bestia kroczyła w jego kierunku nie wiedząc o pogrzebaczu. Never nie chciał skrzywdzić zwierzęcia, ponieważ był to człowiek dobry i sprawiedliwy, odrzucił pogrzebacz i krzyknął:
-Odejdź piekielna bestio!!- na co warg zawrócił jakby ciągnęła go jakaś niewidzialna siła.
Następnej nocy Never usłyszał mrożący krew w żyłach glos dochodzący z przedpokoju na co natychmiast zerwał się i pobiegł tam skąd dochodził ów glos. Nagle zobaczył widok jakiego w życiu nie widział:
Swojego przyjaciela Rothena, który stał z nożem w ręku, cały w krwi, nad wargiem, który wczoraj był u niego w domu. Oczy Rothena nie były takie jak zwykle: niebieskie z wyrazem radości. Były one teraz koloru czerwonego, niczym krew na jego rękach. Rothen nagle rzucił się na niego obezwładniając go i rzucając na ziemie. Potem wstał i zlizał krew, która znajdowała się na nożu Rothen, a następnie zaczął pić krew biednego zwierzaka, którego zabił. Never przez chwile przyglądał się tej scenie i postanowił położyć temu kres.
-Co cię opętało??!!-krzyknął z całej siły, próbując wstać z podłogi. Nawet nie drgnął jakby jakaś niewidzialna ręka trzymała za plecy z całej siły. Rothen nagle spojrzał się na niego swoimi oczyma diabła. Podszedł do niego, obciął mu rękawy przy szacie, rozciął żyle i zaczął pić z niej krew niczym wampir. Never poczuł w ręce okropny ból, druga ręka podniósł pogrzebacz, który wczoraj rzucił na podłogę i uderzył nim Rothena w twarz z całej siły. Akurat trafił w jego oko, które wypłynęło. Never rzucił się w pogoń a zaraz za nim podążył Rothen.
-Wracaj tchórzu!!!!-krzyknął Rothen wciąż nie moc dogonić Never.
Nagle Never spostrzegł mała jaskinie u podnóża góry, blisko której mieszkał. Wszedł do niej zagłębiając się, gdy nagle spostrzegł światło na samym końcu korytarza.
-Czy ja umieram?-pomyślał.
-Nie. Nie umierasz. -dobiegł go głos z końca korytarza.
-Jak możesz słyszeć moje myśli?-powiedział teraz na głos.
-Jestem Bogiem wiec mogę robisz wszystko -powiedział głos.
-Nie za bardzo rozumiem. Bóg? W grocie?-powiedział zmieszany.
-Nie głupcze. Przybyłem tutaj, ponieważ wiedziałem o wszystkim wcześniej niz. ty. Rothen dostał moc jego Boga, Boga Zła. Teraz ja ofiaruje ci moja- powiedział Bóg po czym zamilkł.
Never poczuł nagle chłodny wietrzyk na jego twarzy i poczuł siłę. Poczuł moc i wiarę, ze może zrobić wszystko.
-Teraz ty zostaniesz Dobrym Bogiem tego Świata a ja się usunę. Nie posiadam już Boskich mocy, wiec zegnaj mój Synu!!- I światło zgasło.
C.D.N
Jeszcze dziś zacznę pisać Rozdział 1. Mam nadzieje, że wstęp wam się podoba.
Pozdrawiam darkrider
Opo jest słabe. Najpierw zacznę od błędów :
To było około 100 roku P.N.E. kiedy Never i Rothen żyli w zgodzie. Pewnego dnia Never był w swoim domu gdy nagle usłyszał szelest w swojej kuchni.
Powtórzenie.
Never złamał za rozgrzany pogrzebacz i schował go za plecami.
Złapał.
Następnej nocy Never usłyszał mrożący krew w żyłach glos dochodzący z przedpokoju na co natychmiast zerwał się i pobiegł tam skąd dochodził ów glos.
Powtórzenie, poza tym powinno być głos.
Nagle zobaczył widok jakiego w życiu nie widział:
Beznadziejne zdanie.
Swojego przyjaciela Rothena, który stał z nożem w ręku, cały w krwi, nad wargiem, który wczoraj był u niego w domu. Oczy Rothena nie były takie jak zwykle: niebieskie z wyrazem radości.
Powtórzenie, poza tym fragment "który wczoraj był u niego w domu." wskazuje raczej, że warg był u Rothena.
Rothen nagle rzucił się na niego obezwładniając go i rzucając na ziemie.
Powinno być np. "Rothen nagle rzucił się na Nevera, obezwładniając go i rzucając na ziemię."
Potem wstał i zlizał krew, która znajdowała się na nożu Rothen, a następnie zaczął pić krew biednego zwierzaka , którego zabił.
Powinno być "Potem wstał i zlizał krew, która znajdowała się na jego nożu/nożu Rothena, a następnie zaczął pić krew biednego zwierzaka/warga."
Rothen nagle spojrzał się na niego swoimi oczyma diabła
Nie powinno być się.
Podszedł do niego, obciął mu rękawy przy szacie, rozciął żyle i zaczął pić z niej krew niczym wampir. Never poczuł w ręce okropny ból, druga ręka podniósł pogrzebacz, który wczoraj rzucił na podłogę i uderzył nim Rothena w twarz z całej siły.
Powinno być żyłę, drugą i ręką.
[QUOTE]krzyknął Rothen wciąż nie moc dogonić Never.[/QUOTE]
Powinno być mogąc i Nevera.
Nagle Never spostrzegł mała jaskinie u podnóża góry, blisko której mieszkał.
Powinno być małą jaskinię.
-Nie głupcze. Przybyłem tutaj, ponieważ wiedziałem o wszystkim wcześniej niz. ty.
Powinno być niż, a za tym wyrazem nie powinna być kropka.
-Jak możesz słyszeć moje myśli ?-powiedział teraz na głos.
-Jestem Bogiem wiec mogę robisz wszystko -powiedział głos.
-Nie za bardzo rozumiem. Bóg ? W grocie ?-powiedział zmieszany.
Wg. mnie użyłeś za dużo powiedział i głos. Mogłeś zastąpić pierwszy wyraz np. rzekł, wybełkotał itd. Zamiast "powiedział teraz na głos" mogłeś napisać po prostu "powiedział Never".
[QUOTE] Teraz ja ofiaruje ci moja i zamilkł.[/QUOTE]
Powinno być ofiaruję, moją i zamilknij/milcz.
Poczuł moc i wiarę, ze może zrobić wszystko.
Powinno być że.
Fabuła : 5/10 : Słaba. Wątpię, by jakiś bóg dał całą swą moc śmiertelnikowi, a tymbardziej bóg zła. Rozumiem, że bóg dobra/zła dałby część, ale całą?
Ortografia i interpunkcja : Beznadzieja. 2/10
Opisy : Przeciętne. 5/10
Ocena : 4/10
No więc błędy w tym opo występują z dwóch powodów:
-opo pisałem o 3 w nocy czasu Polskiego
-pisalem to opo na palmtopie bez polskiej klawiatury, poprawiłem tylko kilka błędów więc może ich być dość dużo.
Kiedy skończe wszytskie rozdziały wszystko poprawie i to opo będzie dużo lepsze.
a i powiem ci o jedej zeczy, której nie zrozumiałeś:
Witam!
Powiem szczerze i bez owijania w bawełnę. Opowiadanie jest beznadziejne, głównie z powodu braku fabuły (przynajmniej ja tu jej nie dostrzegam) i ogromnej ilości błędów. To, że pisałeś o 3 w nocy niczego nie usprawiedliwia. A jeśli chodzi o to zdanie:
"Teraz ja ofiaruję ci moją i zamilkł" to powinno być: "- Teraz ja ofiaruję ci swoją.- rzekł Bóg, po czym zamilkł."
Gdybyś tak napisał (lub jakoś podobnie) to na pewno wszyscy by zrozumieli. Oceny nie dam, bo co tu oceniać?
Pozdro!
Ps. Czemu nikt nie skomentował mojego opowiadania? Bo za długie czy co??
No więc poprawiłem to opo (błędy, itd.). Fabuła narazie jest denna ale zmienie to pisząc rozdziały. Mam zamiar napisać około. 20 rozdziałów (jeśli mi się uda).
Myślę, że teraz lepiej zrozumiecie to opowiadanie.
Pozdrawiam darkrider
humm... Poważna sprawa...